Zacznę od tego że przed dietą jadłem nieregularnie, brak śniadań (tylko kawa) 1 posiłek potrafiłem zjeść pare godzin po przebudzeniu. Jadłem krótko przed snem. Zazwyczaj były to 3, max 4 posiłki. Podejrzewam że ok 3000 kalorii zjadałem. Po przejściu na dietę zacząłem jeść śniadania, łącznie 5 posiłków co 3-3,5h. Wyeliminowałem smażone rzeczy, chleb, makaron, oleje, słodycze, słodkie napoje etc. Ograniczyłem cukier do dwóch płaskich łyżeczek dziennie (do kawy).
Dopiero po jakiś 3 tygodniach postanowiłem wyliczyć ile kalorii zjadam. Okazało się że średnio 1500-1600 dziennie. Byłem bardzo zaskoczony, myślałem że zjadam minimum 2000! Tym bardziej że moje samopoczucie było w porządku i takie jedzenie nie męczyło mnie. Teraz od dwóch dni zmieniłem odżywanie, zjadam ok 2200 kcal, (150g Białko, 240g Węgle i ok 70g Tłuszcze) Czy to dobry sposób by to naprawić i by obwody zaczęły wreszcie spadać? Co robić? Dodam że biegam 4x w tyg.
Dlaczego obwody praktycznie nie spadły? Traciłem wodę czy przez małą ilość kcal popaliłem mięśnie??
Liczę na pomoc, pozdrawiam!