Pod koniec wakacji w okresie sierpień/wrzesień moja waga wachała sie między 56-58 kg przy 175cm wzrostu i jak dla mnie było to zawsze ok, nie xa chuda i nie zagruba. Nigdy nie ważyłam się regularnie, jednak po nowym roku zauważyłam że mój płaski brzuch gdzieś zniknął a po wejściu na wage zobaczyłam że waże 63kg. Zaczełam biegać i sporo czytać o zdrowym odżywianiu i wprowadzać je w życie, gdzieś jednak wyczytałam że choćbym się katowała ćwiczeniami to bez diety nie schudnę.
Obecnie mój tryb życia wygląda tak że biegam 3x w tygodniu po 40min i cwicze z plyta nicole sparks po 40 minut rowniez 3 x w tygodniu. Zaczełam jeść regularnie po 5 posiłków dziennie, zamiast ziemniaków jem kasze, zamiast smażonego mięsa takie gotowane na parze, warzywa również gotuję na parze, jem codziennie 2-3 owoce, pije 1,5l wody dziennie plu kawa i zielona herbata. Odstawiłam oczywiście słodycze. Czy to pomoze zrzucić mi faldkę z brzucha i wyeksponować mięśnie?