Chciałbym się Was, bardziej doświadczonych dopytać. Otóż ja ważyłem kiedyś ok. 110kg przy wzroście ok. 185cm. Byłem otyłym dzieciakiem w wieku 15 lat. Teraz mam prawie 17. Schudłem ok. 32kg(obecnie ważę +/- 78kg) i tak na prawdę cały czas jestem na redukcji. Cały czas się odchudzam, ujemny bilans, teraz dorzuciłem aeroby. Od kilku tygodni zacząłem liczyć zjedzone kalorie i dzięki temu trochę szybciej i lepiej zgubiłem 2kg(z 80 do 78).
Obecnie wyglądam coś pomiędzy http://static.potreningu.pl/layout/i/content/bf/men-15.jpg
a
http://static.potreningu.pl/layout/i/content/bf/men-20.jpg.
Cały czas się odchudzałem, żeby odkryć sześciopak i widać go nawet nie tak źle po napięciu mięśni, jednak bez napinania jest słabiej. Mam więcej tłuszczu głównie w dolnej partii brzucha.
Ćwiczę tak:
Pon - Trening K1 - ok. 90 minut
Wt - Wolne
Śr - Trening K1 - ok. 90 minut
Czw - Trening w domowej siłowni - ok. 90 minut
Pią - Bieganie(ok. 7km w niecałe 35 minut)
Sob - Trening w domowej siłowni - ok. 90 minut
Nie - Wolne
Teraz sedno sprawy. Chciałbym przejść trochę na masę... Zmęczony jestem już tą redukcją, na treningach K1 ciężko mi poprawić wyniki w crossfitach itp. Nie wiem jednak czy lepiej palić jeszcze ten tłuszcz czy może już zacząć masę? Mogę liczyć zjedzone kalorie jednak nie mam dostępu do supli...
I teraz pytanie na zapas choć pewnie gdzieś już było? Czy po redukcji od razu wskoczyć na masę czy np. zrobić tydzień jedzenia tylu kalorii ile jest potrzebne do utrzymania wagi?