Miesięczna przerwa treningu na mase na rzecz treningu ciężarem własnego ciała.

Siema. Zacznę od tego że mam 18 lat i od prawie 4 lat ćwiczę na siłowni. Praktycznie cały czas był to trening na mase. Ważę 72 kg i mierzę 170cm (nie ukrywam, że chciałbym urosnąć :D )
Mam do Was takie pytanie. Czy warto zrobić takie coś, żeby na miesiąc przerwać trening na masę tylko i wyłącznie na rzecz treningu z własnym ciężarem ciała? A potem wrócić do treningu na masę. Czy to ma sens? Czy może zobaczę jakieś fajne efekty? I czy będą np takie skutki tego że masa zmaleje albo coś w tym stylu? Może mi odpoczną kości i kręgosłup od ciężaru i trochę podrosnę? (wiem, temat wałkowany że siłka nie zatrzymuje wzrostu, ale głosy są podzielone, i nie o to chodzi w tym temacie).

Ogólnie to pytam co myślicie o miesięcznej przerwie w treningu na mase na rzecz treningu z ciężarem własnego ciała. Czy warto i jakich efektów mogę się spodziewać. Pozdro i dzięki z góry za odp :D

Jak juz masz 18 lat to juz raczej nie podrosniesz niezaleznie czy bedziesz dzwigal czy nie :)
i ciezary vs wlasna masa to zawsze plusem ciezary. Dobre na podtrzymanie jak nie ma nic pod reka gdzies na wyjezdzie:)

Wydaje mi si, że nie ma to sensu, w miesiąc nie spodziewaj się jakichś wielkich rezultatów.

Żadnych fajnych rezultatów, nie nauczysz się w miecha wymyku, front levera czy tam innych akrobacji jakie robią chłopaki od street workout. Ot, jakieś tam podstawy może podłapiesz, jak będziesz michę trzymał to i waga nie spadnie za bardzo. Imo średni pomysł. Inna sprawa: naprawdę takimi dużymi ciężarami operujesz że boisz się o wzrost?;) Kiedyś okulista u którego byłem chwalił się że u niego wzrost wybujał ok 20-tki (lekarz ok 190 cm wzrostu) więc jeszcze te parę cm może podrośniesz.

Niby czemu się nie nauczy, skoro ćwiczy 4 lata to trochę siły musi mieć więc nauka szła by mu łatwiej. W ramach odpoczynku od siłki może pokombinować z takim treningiem, siła i masa raczej spadnie ale może fajnie podskoczyć gdy znów wróci na siłkę, jak mu się taki trening podoba to niech spróbuje.

Siła przy martwych ciągach nie zawsze przekłada się na siłę i koordynację mięśni potrzebną do wykonania wymyku czy leveru. Ot, proste pytanie: na pewno jesteś silny, idź nast dnia na siłownię i spróbuj zrobić wymyk, zwany też muscle-upem albo back lever, pełny, równolegle do podłogi. Inna praca niż przy martwych nawet na submaxach. Ja tylko mówię, że jak ktoś ma problemy z podciąganiem w pozycji L-sit to przez miecha nie nauczy się wymyku, bo ludzie w dziennikach ćwiczący Ghetto workout tracą na to kilka miechów, więc nie spodziewałbym się mega efektów w miecha. Tylko to chciałem powiedzieć;)

Wymyk to jedno ćwiczenie, a muscle up czyli wyjście siłowe to drugie i różnią się od siebie, potrafię zrobić kilka ale nie o to chodzi. Trening pleców to nie tylko martwy, na pewno robi też inne ćwiczenia na plecy więc może się pobawić w inny rodzaj treningu. Wiosna i fajna pogoda na dworze się robi, warto wyjść na dwór i pobawić się na drążkach czy poręczach i przebić rutynę.

Hmm, w terminologii spotykałem się ze znakiem równości między wymykiem a muscle-upem, chodzi właśnie o wejście siłowe. A może coś poputałem, w sumie opieram się tylko na wiadomościach z tego forum. Niezły jesteś skoro dasz radę muscle-upom nie trenując specjalnie pod ten sport.

głupota