od 3 miesięcy chodzę na siłownię. Mam pytanie odnośnie konkretnego ćwiczenia, mianowicie ćwiczenia na suwnicy. Inne ćwiczenia na maszynach nie stanowią problemu, robię adekwatne obciążania (bo dopiero zaczynam), powoli zwiększam ciężar, tam gdzie mogę.
Problem stanowi ćwiczenie na suwnicy - od samego początku zaczęłam od 36kg, robiło mi się dość łatwo na tym ciężarze, teraz robię 41kg. Niby czuję, że mogę przejść na kolejny etap dostępny - 45kg, ale ciężko mi go dźwignąć na kolanach. Nawet nie chodzi o ból, ale generalnie po jakimś czasie ćwiczeń, nawet nie na suwnicy, czasem nawet jeśli mam bardziej aktywny dzień, robią mi się czerwone kolana, grzeją i minimalnie puchną.
Czy znaczenie ma fakt, że miałam kiedyś skręcone kolano? Bo wcale nie te bardziej grzeje. Czy robić wypychanie na suwnicy ciągle na tym obciążeniu bez postępu, czy lepiej nauczyć się robić przysiady i z czasem robić przysiady z obciążeniem? A może takie grzanie kolan jest normalną reakcją na wysiłek?
Pozdrawiam, proszę o wskazówki.