Obliczyłam swoją kaloryczność i wynosi 2475,24.
W-1361.38
B-37.29
T-742.57
Obecnie jem ok. 1500.
Przykładowy jadłospis:
1 *Owsianka 30g, rodzynki 10g, 100g banan, 100 jabłko - 380 kcal
*owsianka 30g, białko x2, żółtko, 15g migdały, 3g cynamon - 301 kcal
2 *razowy 80g, szynka 30g, 50g ogórek, papryka, pomidor - 260 kcal
*jabłko, 150g seler, 200g kefir - 110 kcal
3 *serek wiejski light, jabłko - 220 kcal
* 150g twaróg półtłusty, jogurt light - 257 kcal
4 *makaron razowy 50g, 150g cukinia, 150g papryka, 30g feta - 380 kcal
5 *2 białka, żółtko, białko w proszku - 220 kcal
* 2 białka, żółtko, 200g pomidory, 200g papryka, 30g szynka-235 kcal
Chciałabym podnieść trochę kaloryczność, ale boję się, że przytyję.
Przy obecnym jadłospisie bywam głodna... zazwyczaj wieczorem. Ostatni posiłek jadam koło 22/23 ;o ale chodzę późno spać, z czego też chcę się przestawić.
Staram się codziennie coś poćwiczyć z tym, że nie jest to w żaden sposób usestymatyzowane. Raz ćwiczę rano, raz po południu, a zdarza mi się też o 1 w nocy. Jest to typowy aerobik, zumba, yoga, chodakowska, mel b, siłowy z masą własną (od niedawna), tabata (od niedawna).
Moim największym problemem są nogi, tłuste jak sto piędziesiąt, i ramiona. Brzuch nie jest aż taki otłuszczony, ale za to często wzdęty? Zastanawiam się nad odstawieniem mleka (ale z pozostawieniem jogurtów naturalnych albo chociaż kefiru?). Do niedawna byłam bardzo mleczka, 1 karton mleka dziennie, 2 jogurty.
Proszę o opinię, co jest totalnie do bani, a gdzie idę w dobrym kierunku.