od niedawna zacząłem ponownie ćwiczyć w domu. Póki co nie mam dostępu do siłowni, no nie stać mnie na dzień dzisiejszy. Kolega ma sprzęt ale póki co urząda swoją domową siłkę. Z góry przepraszam jeśli taki temat już był ale za chiny nie mogłem znaleźć. Mój problem jest następujący.
Jako że ćwiczę w domu moje ćwiczenia nie są skomplikowane.
-Dziennie staram się zrobić A6W robie cały czas jeden dzień ,żeby to było dokładne. Dopiero gdy moje mięśnie będą odpowiednio dostosowane przechodzę na kolejny level.
-Pomki 2-3 serie po 12-20 max
-Pompki tylne max 3 serie po 10 powtórzeń.
-Nogi trzaskam przysiadami na łydy robię wspinanie na palcach.
-Posiadam drążek ale robiennie na nim brzucha odpada, jestem w stannie wykonać 2 powtórzenia po czym moje ręce siadają, no wygląda to żałośnie. Strata czasu. Czasem gdy zaczne od drążka zrobie 10 podciągnieć normalnych , potem po przerwie ok 4-5 min kolejne 10, po następnej przerwie 5 i to by był koniec.
Waże około 85 kg, wzrost 180cm, budowa średnia (widać kilka wystających kości i trochę mięśni zlewających się z tłuszczem)
Wykonując swoje ćwiczenia brakuje mi dwóch rzeczy. Pompy i siły. Po moim treningu nie czuję piekącego bólu i nabrzmienia (tylko przy nogach go czuję i lekko na brzuchu)To znaczy że prawdopodobnie zrobiłem za mało, straciłem czas. Tylko że po ,,treningu" opuszczają mie siły. Nie z konkretnych partii ale całego ciała. Organizm jest osłabiony. Próby zrobienia większego wysiłku sprawiają że stopuje. Chciałbym ale no,nie mogę. Jakby ktoś gwałtwonie wyjął baterie.
Pytanie brzmi co zrobić żeby to zmienić? Czy pomogą jakieś wspomagacze? Dieta? A może inaczej rozplanować ćwiczenia? Czy też wszystko przyjdzie z czasem? Sory że tak niedbale i pewnie nie w tym dziale ale już nie wiem co robić. Czasem warto zapytać :)