Skończyłem pare dni temu 20 lat i coś do ch**a trzeba ze sobą zrobić.Trenuję od około 4 lat bez większych przerw. Dziennik zakładam w celach motywacyjnych (jeśli kogokolwiek będzie to obchodziło ). Trenując przez te 4 lata były dni gorsze i lepsze. Progres był ciągły, ale też nie jakiś wyczynowy. Ostatnio jednak było trochę gorzej i po to tu jestem. Żeby wyrobić w sobie jakąś dyscyplinę, a dziennik będzie moją własną spowiedzią. Przez cały ten okres starałem się budować suchą masę mięśniową, ale nie zawsze pilnowałem diety, jednak jestem ektomorfikiem i podkręcony metabolizm robił swoje.
Będę wtrzucał rospiski z kilku dni z opóźnieniem, gdyż może mi przeszkodzić praca, bądź jakaś inna pierdoła.
Kilka słów na temat mojej budowy:
Jestem typowym ekto. W dodatku za młodu byłem nieco pokrzywiony, ale cały czas trenowałem sport. Były jakieś sztuki walki etc. Cały czas miałem problem ze zrobieniem masy. Możliwe, że to mój brak konsekwentności do tego doprowadził. Jednak co nie zbudowałem to zj**ałem jak Midas można by rzec . Mam taką tendencje do gubienia masy, że sam jestem w szoku. Trochę odpuszczę i waga leci praktycznie z dnia na dzień.
Jak przez ten okres pracowałem na swoją sylwetkę:
Treningów typu FBW nigdy nie próbowałem i sie do nich nie przekonam to mówię z góry jak by ktoś pytał. Zazwyczaj był to split 4-5x w tygodniu. Próbowałem już różnych sposobów ustalania kolejności partii zawsze było to ustawiane tak, żeby się ze sobą nie kłóciło. Ale to co było jest nie ważne, zaczynam od nowa Tym razem konsekwentnie i w skupieniu (tego mi brakowało ostatnio na treningach). Było też za dużo melanży i innych pierdół.
Co do diety:
Zawsze starałem się zachować proporcje: b 2-2,5g / ww 3-6g / t 1-2g
i tak też będzie teraz. A dokładniej planuje to tak: b 2-2,5 / w 4,5-5 / t 1-1,5.
Jem w miarę czysto, jednak już mi nie wchodzi żarcie które jadłem non stop. Schematy typu ryż+kurczak, kasza+wół już nie przejdą. Chociaż nigdy nie byłem za takimi metodami jakie głoszą WK na przykład, to zamierzam ich spróbować. Zapychałem się żarciem, dlatego też nie zawsze jadłem tyle ile powinienem.
Jeśli na ten dziennik trafi ktoś o słabych nerwach i wbitych w łeb twardych zasad kulturystycznych to musi go opuścić. Będzie nietypowo.
Nie wiem czy nadaje się on do zaawansowanych, ale trochę przesiedziałem na tym forum na różnych kontach, sporo przeczytałem, sporo się nauczyłem. Ze sportem mam donaczynia prawie 10 lat więc chyba tu zostanę.
Od czego zaczynałem:
Waga: 52kg
Obwody:
- biceps: 27cm
- klatka: 80~
- udo: ojej, ze 45
- talia: też cienko, nawet nie wiem ile
Rekordy:
- 40kg WL
- MC nie próbowałem w tamtym czasie
- Przysiad (nogi robię od roku, wcześniej byłem bocianem, teraz też nie jest najlepiej)
Zdjęcia z tamtego czasu nie mam, ale napiszę mniej więcej pod zdjęciami ile wtedy było nabitego stażu, wagi nie pamiętam niestety, ale do tego dojdziemy.
Jak to wygląda obecnie:
Waga: 76.5 (było 81kg najwięcej, ale za dużo wody i ogólnie gunwo)
Wzrost 175cm
Obwody:
- biceps ~39cm
- talia 78cm
- klatka 115-117 na spinie, nie wiem, nie mierzyłem ostatnio
- udo 58cm (cienka p***a... )
Jak czegoś zabraknie to piszcie.
Zdjęcia:
NIESTETY COŚ MI SIĘ Zj**AŁO Z TEL A NA KOMPIE MAM TYLKO JEDNO ZDJĘCIE Z GRUDNIA UB. ROKU. Daje je na razie żeby temat nie poleciał, jutro coś skombinuje ze względu na godzinę. A jeszcze muszę wj**ać posiłek.