Jak zły dział albo głupie pytanie to i tak proszę nie krzyczeć, można powiedzieć, że jestem w desperacji...
Wzrostu mam 160 cm od wieków wagę utrzymuję w granicy 50 kg jednak ciało się zmieniło i porosło "galaretką" chociaż pulchna nigdy nie byłam. Dziś mam 25 lat.
Rekord był 52 kg po czym przyszedł sport
Siłownia (cardio i maszyny)
Dieta(w sumie bardziej zdrowe odżywianie)
Suplementy (jakies spalacze tłuszczu przy cardio były).
W ten sposób doszłam do 47 kg i chciała bym skupić sie konkretniej na mięśniach ale mój brzuch wygląda dalej jak galaretka! Są mięśnie, bo czuć i widać zarysy ale coś (sama nie wiem czy to tłuszcz, woda czy skóra) zakrywa wszystko, nawet pepek nie "patrzy wprost" tylko tak "wisi" (efekt "smutnej minki")
I na czym się tu skupić? Cardio? Brzuszki? Jaki jest sposób??
Ktoś pomoże??
Będę bardzo wdzięczna...