Nie odsyłajcie mnie do innych tematów i nie karzcie mi szukać w działach które mają po x stron, bo mam dość.
Więc tak :
Mam 16 lat, mam ok 180cm wzrostu, warzę... Ok 85-90kg
Nie jestem jakiś tam tłusty czy gruby.
Ale wk****a mnie to, że się szybko męczę, szybko pocę i jak siedzę to mam te takie... yyy... fałdy? Chui wie jak to się tam mówi.
Od 14r zycia, starałem się coś zmienić. Trochę coś poćwiczyłem... - nic.
Zacząłem jeść thermo speed. - no... trochę coś się działo.
Ale ja wiem... Może miesiąc? A potem... Brak dalszych efektów, nudności i ogólne osłabienie - wtf?
No to sobie odpusciłem... Mając 15 lat, zacząłem trochę biegać, chodziłem regularnie na siłownie, wyciskałem 68 x 8 potem kilka razy się biłem i nabrałem zbyt dużej pewności siebie i znowu sobie odpuściłem. Byłem ostatnio na tej siłowni... Założyłem sobie 75kg... No i cwany sobie to podnoszę, opuszczam... A to kur*a jakieś ciężkie, no ale myślę... No kur*a tyle luda patrzy, wstyd nie podnieść... Ledwo co mi się udało. / Teraz mi powiedzcie, czy jest sens wgl zaczynać co kolwiek robić...? Bo wszystko... Ale to wszystko zawsze wraca do pierwszego stanu, nie mam motywacji, bo ciągle się boję że to bez sensu. Czytałem różne artykuły i próbowałem różnych metod, ale każda miała finisz beznadziejny. Po za tym, mam 119cm w barkach... Nie oczekuję od was jakiegoś cudu, tylko sensownej rady, którą spróbuję i nie będę żałować. A teksty "1 marchewka i szklanka wody dziennie" zostawcie dla siebie... Co do zdjęć, to nie widzę sensu żeby ję udostępniać, bo to ... nic nie zmieni. Powinienem wybrać się do dietetyka? Ile kosztuje taka wizyta? / Dzięki