Skończyłem standardowego Thermo Stima i od razu przeszedłem na wersję "hardcorową". Przyjmuję
przed treningiem dwa kapsy TSH plus po jednym Olimpowskiej tauryny i karnityny. Subiektywne uczucie grzania jest wyraźniejsze w przypadku tej drugiej wersji, jednak przy założeniu, że bierzemy taką samą ilość kapsów w porównaniu do zwyklgo TSa - tylko wtedy wersja Hardcore jest rzeczywiście mocniejsza. Jak mniemam względy natury prawnej (związane z zawartością kofeiny) zadecydowały, że zalecana jednorazowa dawka to tylko 1 kaps. Ponadto w związku z większą zawartością kofy odnotowałem większe pobudzenie, które trwało znacznie dłużej (jak mniemam, to zasługa guarany). Szkoda tylko, że Olimp nie zdecydował się, by zamiast hardcorowych Thermo Stima i Thermo Speeda wypuścić na polski rynek swojego Hell's Breatha, który łączył zalety obydwu produktów. Co nie znaczy, że słabo cenię TSa - po raz kolejny w jakimś stopniu pomógł mi zbić poziom fatu poniżej 10%, TSH zapewne będzie jeszcze bardziej efektywny.