Cztery tygodnie temu skręciłem staw skokowy i naderwałem torebkę stawową. Przez pierwsze dwa tygodnie ograniczyłem ruch do minimum tak jak kazał lekarz i wychodziłem z łóżka tylko do łazienki. Robiłem okłady z lody co 3-4 godziny oraz smarowałem Altacetem. Po dwóch tygodniach poszedłem na wizytę kontrolną i lekarz powiedział, że mogę już zacząć chodzić o kulach i powoli starać się stawać na tą nogę. Postanowiłem, że jeszcze przesiedzę tydzień w domu i po trzech tygodniach normalnie o kulach pójdę do szkoły. Lecz po trzech i pół tygodnia zamiast bólu kostki, boli mnie łydka gdy wstaję rano z łóżka lub gdy dłużej leżę na łóżku i wstaję. Gdy cały dzień jestem w ruchu (chodzę, siedzę, nie kładę się) łydka nie boli. Na łydce wyszedł spory siniak, a stopa jest siwa gdy trzymam ją w dole. Lekarz na wizycie kontrolnej powiedział, że stopa może tak siwieć do pół roku. Chciałbym was się zapytać co wy o tym myślicie przed pójściem do jakiego kol wiek lekarza. Dodam, że cały czas chodzę w stabilizatorze i nogę smaruje 3 razy dziennie maścią Ibalgin Sport. Jeśli macie jakieś pytania lub coś ważnego przeoczyłem pytajcie.
Pozdrawiam.