Ostatnio zapuściłem się konkretnie, choroba i lenistwo zrobiły swoje. Chciałbym do końca okresu wakacyjnego zrzucić zbędne kilogramy poprawiając przy tym wytrzymałość i możliwości górnej partii ciała oraz tym samym wprawić się do regularnego ćwiczenia. Z naciskiem na to pierwsze. Do tego oczywiście postaram się lepiej odżywiać, zero fastfoodu i pokrewnych, białego pieczywa, mniej tłuszczu, więcej warzyw i owoców.
Codziennie:
- 2h orbitrek/bieganie
- 100 brzuszków zwykłych i 100 skrętnych(?)
- 40 pompek klasycznych i 40 chińskich (a może lepiej zamiennie, pompki i drążek nachwytem, żeby też plecy przyzwyczaić do wysiłku?)
I do tego dwa - trzy razy w tygodniu siłownia z podziałem na konkretne partie, mniej zwracając uwagę na nogi, gdyż mam aż nadto rozbudowane w skali reszty (100kg na atlasie mogę machać po kilkadziesiąt razy). No i rozciąganie, żeby sie nie okazało, że nie mogę dłoniami ziemi dotknąć.
Wystarczy czy muszę zwiększyć starania?