Najpierw uzupełnię trochę ankietę. Trenuję na siłowni od 1,5 miesiąca (wcześniejsze epizody się nie liczą, były max 2-3 miesięczne z duża przerwą). Jednak dopiero mniej więcej od 30 dni wykonuję ćwiczenia prawidłowo, mam już w miarę ogólną wiedzę. Wcześniej nie ćwiczyłem siłowo bo grałem ligowo w koszykówkę (skończyłem 'karierę' ponad rok temu). Miałem też mały zastój od poprzednich wakacji (zabieg i 5 miesięcy gojenia) a potem jakoś nie znajdowałem motywacji. Najwyższa pora wziąć się do roboty.
Głównym moim celem jest zrzucenie zbędnego tłuszczyku (uzbierał się na brzuchu szczególnie) przy jednoczesnym powiększeniu mięśni/siły. Jednym zwrotem można powiedzieć, że przydałoby się brzuch wrzucić na klatę. Zależy mi też na wzroście siły ponieważ mam strasznie słabe ręce szybko się męczą np. przy uginaniu rąk ze sztangielkami czy wyciskaniu sztangi leżąc/siedząc. Poza tym wzrost siły również chcę osiągnąć bo chodzenie na siłownię sprawia mi dużą frajdę, chcę się rozwijać, pobijać swoje rekordy, poprawiać sylwetkę (w dalszej perspektywie może jakiś rozrost masy lub jej ładnie ułożenie).
Do tej pory działałem na FBW (przysiad, martwy, wiosłowanie, wyciskanie leżąc, wyciskanie sztangi zza głowy, uginanie ramion ze sztangą i wyciskanie francuskie + brzuch), ale nie zawsze, czasami włączałem jakiegoś splita żeby poczuć bardziej mięśnie. Robiłem najczęściej dzień przerwy np. pon - trening, wt - przerwa, śr - trening etc. Wychodziło 3-4x w tygodniu. Nie było to nic poważnego, chciałem się nauczyć i rozruszać. Teraz zaczynam na poważnie.
Teraz nasuwa się pytanie: czy żeby osiągnąć mój cel (rekompozycja + wzrost siły) lepiej jest działać pod FBW czy split trening? Na pewno po jakiś 6-8 tygodniach i zmieniłbym go na ten drugi. Od czego więc zacząć? Oby dwa podobają mi się i generalnie lubię ćwiczyć na wolnych ciężarach.
Ostatnio rozpiera mnie energia więc chcę wpleść interwały (2-3x w tygodniu) i aeroby (2-3x w tygodniu). Chcę wrócić do kondycji i pograć jeszcze w jakiejś amatorskiej lidze koszykówki. Po treningu siłowym chciałbym się doprawić na bieżni interwałami a w dniach odpoczynku jeśli dawałbym radę chętnie bym pobiegał czy porzucał do kosza.
Możliwości czasowych/sprzętowych mam bardzo dużo. Suplementację chciałbym rozpocząć dopiero za jakiś czas (miesięcznie nie mogę za dużo wydać 60-100zł). Na razie załóżmy, że jej nie będzie bo najwcześniej będę miał hajs w nast. miesiącu.
Przepraszam generalnie za tak długi post i liczę na pomoc bardziej doświadczonych. Motywację i ochotę mam jedynie nie wiem jak poprawnie i skutecznie działać.
Pozdrawiam!