otóż wiem, że dla większości forumowiczów jeśli nie mam w bicu min 40cm, nie cisne na klatę 140kg jestem cienki i musze robić masę.
W każdym razie mi chodzi jedynie o "zaostrzenie" nieco swojej sylwetki i odsłonieniem może troche mieśni brzucha, (które niegdyś wyglądały znacznie lepiej), .
Do rzeczy
21 lat, 87 kg, 194 cm, cel wyglądać możliwie lepiej po dwóch miesiącach od dnia dzisiejszego (nie oczekuję cudów, w żadnym wypadku, po prostu lepiej zrobić coś niż nic)
Ostatni miesiąc spedziłem na siłowni, lecz teraz (niemal cały lipiec) jestem pozbawiony dostępu do siłowni czy nawet sztangielek
mam ze sobą jedynie ekspander (wystarczy by zmęczyć mnie w każdej partii)
I teraz moje pytanie co sądzicie o takim pomyśle na ten miesiąc:
dzień A:
Expander na mieśnie klatki piersiowej
Expander na tricepsy
Przysiady z obciązeniem w postaci człowieka (tak wiem wiocha)
Expander Barki
wszystko 4 serie po 10-15 powtórzeń
na koniec tyranie brzucha 8 minut na maxa
dzień B:
Opady tlowia z obciążeniem
expander Wiosłowanie
expander biceps
cwiczenie na dwugłowe ud
łydki
znowu 4 serie wszystkiego i 8 minut tyranie brzucha
Dzień C:
Odpoczynek
I tak systemem A,B,C,A,B,C....
Wymyśliłem tak ponieważ raczej 2 miesiące to mało na zbudowanie masy mięśniowej (tym bardziej bez profesjonalnego sprzętu)
Wiec myśle, że spalenie zbednego tłuszczu i troche zaostrzenie sylwetki moze być jako tako do osiągniecia przez częste intesywne treningi?
Co o tym myślicie? Co byście zrobili na moim miejscu? Jak bardzo niema sensu to co piszę ?