Mój problem polega na tym, że mam ogromną ilość tłuszczu na biodrach i o ile przy deficycie kalorii jestem w stanie zrzucić trochę sadła nawet z brzucha, to z wcześniej wspomnianego miejsca za nic nie chce zejść.
Mam 172 cm wzrostu i ważę 64 kg. 20 lat i problem mam od zawsze. Wiem, że nie chodzi tu o strukturę kostną, bo jak "odciągnę" ten tłuszcz do tyłu, to mam normalną męską sylwetkę.
Biegam 3 albo 4 razy w tygodniu, w pozostałe dni robię tabatę. Moja dieta wypada mniej więcej tak:
I tutaj zdjęcia jak to wygląda:
Obecnie ze względu na to, że jestem po dużej operacji - nie mogę ćwiczyć siłowo i dopiero za kilka tygodni będę w stanie zacząć trening z ciężarami.
Czy ktoś może mi coś doradzić? Czy jak będę już w stanie, to skupić się na skośnych brzucha, czy dalej próbować zbijać wagę?
Pozdrawiam.