Mój problem polega na tym, że od paru dni mam ból dolnej części prawego przedramienia. Ostatnio ćwiczyłem biceps dość intensywnie i teraz ból nie odpuszcza od jakiegoś tygodnia, aczkolwiek boli tylko jak coś dźwigam (mogą to być hantle albo nawet np czajnik). Wcześniej tego typu ból miałem tylko w czasie treningu bicepsa, kiedy puszczałem sztangę (w chwili rozluźnienia uścisku), potem nic mnie nie bolało. Niektórzy mi mówili że tak bywa i to jest normalne, ale teraz nie mogę nawet zrobić jednego powtórzenia na sztandze (nawet mały ciężar) bo mnie boli te przedramię. Trochę poczytałem i wyszło na to, że możliwe jest to tzw "łokieć tenisisty albo golfisty", nie jestem jednak pewien, wiec wolałem dokładnie opisać swój problem tutaj. Inna możliwość to taka, że przedramie jest za słabe w stasunku do ciężaru, jaki biorę na biceps, co w sumie jest całkiem logiczne, bo od jakiegoś czasu odpuściłem trening przedramion. Od kilku dni go wznowiłem, i co dziwne od ćwiczenia samego przedramienia mnie nic nie boli, tylko od bicepsa (sztanga prosta, łamana albo modlitewnik). Dodam też, że przez ostatni tydzień odpuściłem trening bicepsa ze względu na ten ból, aczkolwiek resztę partii ciała robię normalnie. Dzisiaj zacząłem przedramię smarować maścią przeciwbólową. Może mi ktoś doradzić, czy powinienem zrobić coś jeszcze, albo zdiagnozować, co tak naprawdę mi jest? Słyszałem też, że zakup opaski na przedramię może być dobre, jak np. coś takiego http://allegro.pl/opaska-sciagacz-przedramie-lokiec-tenisisty-y102-i4543261902.html lub http://allegro.pl/sciagacz-opaska-neoprenowy-lokcia-ns5153-thorn-i4550804721.html.
Z góry dzięki za pomoc.