Nie interesuje mnie masa - chce mieć jak najwięcej siły w:
Wyciskaniu
Podciąganiu na drążku (jak najwięcej ciężaru przy pasie)
Wyciskaniu na barki (sztangielek, sztangi, military press - obojętnie)
Martwym ciągu
Przez ten czas mam wrażenie że próbowałem wszystkiego. Plany typowo siłowe, masowe. Układam sobie co i rusz jakiś nowy, zupełnie innowacyjny plan, który zmieniam po 2 miesiącach braku efektów. Próbowałem też "oklepanych" schematów - 5x5, split - co bym jednak nie robił wszystko wydaje się stać w miejscu. Nawet poprosiłem kiedyś tutaj o pomoc przy masowym treningu i go dostałem - https://www.sfd.pl/plan_na_masę_do_oceny-t982544.html - po 2 miesiącach zmieniłem na coś innego - zupełny brak efektów.
Mój rekord w wyciskaniu - 85x2 padł... 2,5 roku temu. A przecież od tamtej pory cały czas reguralnie ćwiczę
Odkąd zacząłem się podciągać - 2 lata temu (wcześniej byłem otyły i nie potrafiłem ani razu) to progress był gwałtowny z 4-5 powtórzeń na 10 w 2 tygodnie. I to był jedyny progress od 2 lat. Do tej pory podciągam się 10 razy i żadne drabiny, podwieszanie ciężarów, lżejsze, cięższe treningi - nic na mnie nie działa. Wyobrażacie to sobie? Podciągać się 2 lata i cały czas podciągać się 10 razy?
Z barkami podobnie. Odczułem postęp jak robiłem pompki w staniu na rękach. Poprawiłem wynik z 4-5 na 8. Na siłowni wycisnę teraz 2 sztangielki 20kg x 8 i ten wynik stabilnie stoi w miejscu.
Z Martwym Ciągiem jeszcze jakoś szło, ale ostatnio mam jakiś dziwny uraz pleców, który po martwym się nasila (i nie tylko po martwym - po przysiadzie czy skłonach na ławce rzymskiej też), więc obecnie nie wykonuje tego ćwiczenia, chociaż staram się chociaż ze 2x w miesiącu ruszyć (np. wczoraj ćwiczyłem)
Przysiadu nie wykonuje i nie mam zamiaru. Zanim mnie zabijecie to powiem że to nie jest moje "widzimisie" tylko mam ku temu powody. Jeden już napisałem przy MC, ale jest ich więcej. Wiem że to król ćwiczeń i dla 99% z Was trening bez tego jest profanacją, ale proszę o uszanowanie tego wyboru i pomoc w budowie siły w w/w ćwiczeniach.
Przez te miesiące cały czas szukam przyczyny "zastoju". Wielu szuka przyczyny w błędach w diecie, a więc zacząłem i ją dopinać. Z dietą jestem już na etapie że michę mam naprawdę dużo lepszą, niż wielu innych, którzy mają dużo lepsze wyniki siłowe. Musicie mi wierzyć, że po tylu obserwacjach własnego ciała jestem pewny, że to nie wina diety, tylko treningu, z którym ciągle "błądzę".
Proszę o jakąkolwiek wskazówkę, bo ja już się wyczerpałem z pomysłów jak układać plan. Już próbowałem tylu metod, że nie wiem już jak często ćwiczyć, ile robić serii, ile razy w tygodniu daną partię, jakie rejony pobudzać. Nawet najogólniejszy schemat albo najdrobniejsza wskazówka która pomoże mi ułożyć plan, z którym ruszę naprzód będzie dla mnie na wagę złota.