Od ok. trzech miesięcy zacząłem chodzić na siłownię, "pożyczyłem" trening znajomego z siłowni, split podzielony na plecy + brzuch, klatkę + triceps, barki + biceps i nogi. Postępy mam rewelacyjne, idzie i siła i masa, co prawda tylko +3 kg przybyło, ale w pasie bez zmian. MC 90 kg x6, dipsy +10 kg x6, przysiad, staram się jak najgłębiej - 70 kg x6 a WL nie robię.
Jak poczytałem forum to jednak okazuje się, że bez sensu jest split jak dla mnie - przekonało mnie zdanie, że jeśli mięśni naramiennych praktycznie się nie ma, to głupotą jest dzielić je w treningu na aktony. I chciałem przejść na FBW albo push&pull z podwieszonego wątku. Jest sens, jeśli na tym splicie idzie mi całkiem nieźle?