lukeusz
Cześć,
jakoś w kwietniu/maju rozpocząłem sezon w tenisa ziemnego na kortach ziemnych (dla tych co nie wiedzą to te pomarańczowe, na których można robić doślizgi). Całą zimę ćwiczyłem na siłowni przysiady i wykroki i grałem na nawierzchni twardej na hali. Wtedy nie miałem problemów z wykonywaniem jakiejkolwiek czynności i nie odczuwałem bólu w pachwinie.
Problemy sie zaczęły wraz z początkiem sezonu letniego. Rozpocząłem redukcję. Grałem w tenisa i kontynuowalem treningi calego ciała, w tym nóg. Po jednym z meczy, następnego dnia udałem sie do piwnicy na siłownie zrobić trening nóg. Rozgrzewka --> przysiady z małymi cieżarami ---> prostowanie nog na prasie ---> i przyszła kolej na przysiady i serie "robocze". Wziąłem 70kg w pierwszej serii, zrobiłem bez problemu 10 powtórzeń, dołożyłem 5kg, zrobilem 4-5 powtórzeń i odczułem ostre kłucie w prawej pachwinie przy podnoszeniu do góry do pozycji stojącej, więc odłożyłem sztangę na stojaki. Byłem zdziwiony, podszedłem jeszcze raz. To samo. Odpuscilem trening nóg, nie warto narażać zdrowia.
Dwa tygodnie później chcialem zrobić trening nóg z małym obciażeniem aby sprawdzić czy jest poprawa. Niestety przy 30kg na rozgrzewce już był ból, ten sam co przy 75.
Zaznaczę, że technikę wykonywania mam poprawną wszystkich ćwiczeń, poszedlem na silownei publiczną z moim znajomym co ma staż 3 lata i powiedział, że wszystko robię bardzo dobrze. Przysiady robię pełne.
Potem zauważyłem że robiąc przysiad na szerokiej podstawie bez obciążenia do kąta 90 stopni, bardzo boli pachwina, identycznie jak z obciążeniem. Nie mogę zrobić wykoku na prawą nogę - także bez obciążenia, ból jest nie do wytrzymania. Trudności sprawia mi pchanie prawą nogą na przykład koszyka z zakupami, wtedy takze odczuwam ból, ostre kłucie w prawej pachwinie. Wlaśnie w taki sposób sprawdzam czy pachwina nadal boli i w jakim stopniu, kładę nogę na ścianie/futrynie i próbuję pchać. Prawie zero poprawy.
A więc ortopeda. USG nic nie wykazało, rentgen miednicy także. Kości zdrowe, pachwina cała.
Masaże - byłem na masażach, które nic nie dały.
Pojechałem do jednej z najlepszych klinik chirurgicznych i urologicznych w Polsce, aby zrobili USG jamy brzusznej i sprawdzili czy nie ma przepukliny. Na szczęście nie wykryto.
Lekarz chirurg w tamtej klinice zalecił przerwę od 4 do 12 tygodni. Zrobiłem 6, niby bóle ustąpily, mogłem robić ćwiczenia bez obciążeń. Poszedlem na tenisa, jedne doślizg, mecz poddany, do domu schodziłem ze łzami w oczach.
Miał ktoś podobne problemy? Wiem, że wielu piłkarzy ma problemy z pachwinami. Nie wiem czy to problem mieśniowy czy ze ścięgnem lub stawem. Lekarze nie potrafią tego zdiagnozować.
Niby nogi mam masywne i bardzo dobrze zbudowane, ale nie chce wyglądać jak bocian, chociaż to dlugi mi nie grozi - kontynuuję trening górnej części ciała, mięśni dwugłowych uda na maszynie i łydek. Być moze przed byciem tak zwanym bocianem uratują mnie łydki 41-42cm w obwodzie :) Lecz nogi to dla mnie priorytet.
Mam nadal próbować jeździć po lekarzach? Może próbować rozciągać tą pachwinę? Chociaż, jeżeli mięsień jest naderwany albo naciągnięty to nie powinno sie go rozciągać.
Proszę o pomoc i pozdrawiam.
Zmieniony przez - lukeusz w dniu 2014-09-30 10:01:29
jakoś w kwietniu/maju rozpocząłem sezon w tenisa ziemnego na kortach ziemnych (dla tych co nie wiedzą to te pomarańczowe, na których można robić doślizgi). Całą zimę ćwiczyłem na siłowni przysiady i wykroki i grałem na nawierzchni twardej na hali. Wtedy nie miałem problemów z wykonywaniem jakiejkolwiek czynności i nie odczuwałem bólu w pachwinie.
Problemy sie zaczęły wraz z początkiem sezonu letniego. Rozpocząłem redukcję. Grałem w tenisa i kontynuowalem treningi calego ciała, w tym nóg. Po jednym z meczy, następnego dnia udałem sie do piwnicy na siłownie zrobić trening nóg. Rozgrzewka --> przysiady z małymi cieżarami ---> prostowanie nog na prasie ---> i przyszła kolej na przysiady i serie "robocze". Wziąłem 70kg w pierwszej serii, zrobiłem bez problemu 10 powtórzeń, dołożyłem 5kg, zrobilem 4-5 powtórzeń i odczułem ostre kłucie w prawej pachwinie przy podnoszeniu do góry do pozycji stojącej, więc odłożyłem sztangę na stojaki. Byłem zdziwiony, podszedłem jeszcze raz. To samo. Odpuscilem trening nóg, nie warto narażać zdrowia.
Dwa tygodnie później chcialem zrobić trening nóg z małym obciażeniem aby sprawdzić czy jest poprawa. Niestety przy 30kg na rozgrzewce już był ból, ten sam co przy 75.
Zaznaczę, że technikę wykonywania mam poprawną wszystkich ćwiczeń, poszedlem na silownei publiczną z moim znajomym co ma staż 3 lata i powiedział, że wszystko robię bardzo dobrze. Przysiady robię pełne.
Potem zauważyłem że robiąc przysiad na szerokiej podstawie bez obciążenia do kąta 90 stopni, bardzo boli pachwina, identycznie jak z obciążeniem. Nie mogę zrobić wykoku na prawą nogę - także bez obciążenia, ból jest nie do wytrzymania. Trudności sprawia mi pchanie prawą nogą na przykład koszyka z zakupami, wtedy takze odczuwam ból, ostre kłucie w prawej pachwinie. Wlaśnie w taki sposób sprawdzam czy pachwina nadal boli i w jakim stopniu, kładę nogę na ścianie/futrynie i próbuję pchać. Prawie zero poprawy.
A więc ortopeda. USG nic nie wykazało, rentgen miednicy także. Kości zdrowe, pachwina cała.
Masaże - byłem na masażach, które nic nie dały.
Pojechałem do jednej z najlepszych klinik chirurgicznych i urologicznych w Polsce, aby zrobili USG jamy brzusznej i sprawdzili czy nie ma przepukliny. Na szczęście nie wykryto.
Lekarz chirurg w tamtej klinice zalecił przerwę od 4 do 12 tygodni. Zrobiłem 6, niby bóle ustąpily, mogłem robić ćwiczenia bez obciążeń. Poszedlem na tenisa, jedne doślizg, mecz poddany, do domu schodziłem ze łzami w oczach.
Miał ktoś podobne problemy? Wiem, że wielu piłkarzy ma problemy z pachwinami. Nie wiem czy to problem mieśniowy czy ze ścięgnem lub stawem. Lekarze nie potrafią tego zdiagnozować.
Niby nogi mam masywne i bardzo dobrze zbudowane, ale nie chce wyglądać jak bocian, chociaż to dlugi mi nie grozi - kontynuuję trening górnej części ciała, mięśni dwugłowych uda na maszynie i łydek. Być moze przed byciem tak zwanym bocianem uratują mnie łydki 41-42cm w obwodzie :) Lecz nogi to dla mnie priorytet.
Mam nadal próbować jeździć po lekarzach? Może próbować rozciągać tą pachwinę? Chociaż, jeżeli mięsień jest naderwany albo naciągnięty to nie powinno sie go rozciągać.
Proszę o pomoc i pozdrawiam.
Zmieniony przez - lukeusz w dniu 2014-09-30 10:01:29
Krzysztof Piekarz
