Szacuny
0
Napisanych postów
1
Wiek
37 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
37
Witam wszystkich forumowiczów :)
Zakładam temat, ponieważ dziwi mnie pewna sprawa. Otóż czytając artykuły, komentarze itp. dotyczące walki ulicznej z kilkoma przeciwnikami, nie mogę zrozumieć, dlaczego większość ludzi mówi, że coś takiego jest niemożliwe, że w takim starciu nawet ktoś z wieloletnim stażem nie ma szans. Może i bym w to wierzył, ale widziałem kilka ciekawych przypadków, może przytoczę kilka z nich.
Młody chłopak, obeznany w Kick boxingu i aikido na oczach mnie i kilku innych osób dawał wycisk aż sześciu! osobnikom. Prawdopodobnie oni nie mieli nawet styczności ze sztukami walki, ale podobno taki wyczyn jest nie możliwy. Nie powiem, że wyszedł z walki bez szwanku, ale żadnych poważnych obrażeń nie miał.
Inny znajomy, tym razem boks. Pod klubem biegnie na niego 3 młodych chłopaków.. Walka skończyła się szybko, z wynikiem, który jest podobno nierealny.
Znam bardzo dużo osób trenujących sztuki walki od dawna. Wielu z nich miało w swoim życiu taką walkę, śmieją się gdy ktoś mówi, że wygrana wtedy jest nie możliwa.
Nie zamierzam brać udziału w takich bójkach, ale trochę mnie to zastanawia.
Zapraszam do dyskusji na ten temat.
Zmieniony przez - Jacek987 w dniu 2014-10-01 12:33:40
Szacuny
0
Napisanych postów
43
Wiek
36 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
1319
Jacek987
Każdy porządnie i systematycznie wytrenowany, zwłaszcza długo i/lub zawodniczo, czyli ogólnie sprawny o wiele ponadprzeciętnie ! ! !, dodatkowo z dobrymi: timingiem i inteligencją jest lepszy od niewytrenowanego, pijanego/naćpanego osiedlowego kretyna bucogrubsona, nawet w ilości 5-6 szt. Też znam takie przypadki.
Zupełnie inaczej sprawa wygląda jeśli 2 lub 3 silnych, wytrenowanych, sprawnych i trzeźwych zawodników napada znienacka na 1. Szanse niewielkie, no chyba, że się zdarzy tzw. cud czyli a) nadjedzie radiowóz, b) napadnięty wykaże się niecodzienną zwinnością i siłą nokautując lub oszałamiając jednego, a po nim zaraz drugiego po czym da w długą ile sił w nogach.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51557
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Wygrana jest możliwa,pod warunkiem,że jesteś dużo lepiej wytrenowany niż oponenci,oni nie umieją ze sobą współpracować i ew.jestes od nich wiekszy,oczywiście zależy też z iloma sie bijesz.
Sam byłem świadkiem jak znajomy trenujący MMA (amatorski rekord 12-3 chyba) obił 3 kolesi z Pantery (jakis gownoklub motocyklowy)
Mnie też ostatnio dwóch gimbusów poprosiło o telefon,a ze to droga rzecz tomusialem odmowic i przejsc do rekoczynow.
Mimo wszystko i tak uwazam ze w walce przeciwko kliku masz jakies 10% szans,a wszystkie systemy/stuki walki uczące obrony przed kilkoma to najzwycajniej glupota
Szacuny
13
Napisanych postów
8247
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
78867
Da się, ale trzeba być sporo lepszym od rywali. Albo dużo się silniejszym, albo szybszym, zwinniejszym, mieć perfekcyjnie opanowaną przynajmniej jedną technikę. No trzeba mieć coś takiego, na co tamci nie będą mieli mocnych. No i trzeba się nie bać. Chociaż jeszcze zostaje kwestia psychologii tłumu - bandy ludzi którzy napadają na innych zawsze mają jakiegoś przywódcę, który zawsze najczęściej "pełni funkcje reprezentatywne", tzn. podbija do ofiary itd, jest najgłośniejszy, najbardziej agresywny, albo jest jakiś inny idiota, nie lider ale najgroźniejszy zdaniem kolegów. W każdym razie jak tego najważniejszego typa byś znokautował jednym ciosem to resztą sobie może odpuścić.
Eu sou movido pela capoeira
Eu sou movido pelo berimbau