Panowie mam cholerny problem.No nie wyrobiłem, musiałem zakąsić.Wpieprzyłem całą pakę chipsów(150g).Od dwóch tygodni odstawiłem wszelakie słodycze i tym podobne.
Dzisiaj miałem nieco bardziej kryzysowy dzień, śniadania nie ogarnąłem, obiadu też nie zeżarłem.Że nie mogłem sobie dzisiaj na nic ciekawego pozwolić to wpieprzyłem
pakę chipsów odstawioną na czarną godzinę.I co mam teraz zrobić?
Nie wiem, powtórzyć 7 razy całego ABS’a, wykonać 8 serii po 50 powtórzeń 10 kg hantlą,
poprzykucać ze sztangą 40kg 8x20 razy czy co...
Brzuch ładnie, ćwiczę 3 tygodnie i już 6 pack wylazł, nie chcę by to poszło na marne...
A może po prostu sobie odpuścić?Nie znam się na dietetyce no ale patrząc na te wartości
to zaiście skromnie wyglądają (700 kcal, 50g tłuszczu, 100g węglowodanów i 10g białka)
+to że dzisiaj w ogóle nie treningowałem się.
Nie mogłem zjeść śniadania-zaspałem, spóźniłem się na uczelnie, potem problemy z dojazdem powrotnym, przymusowy kościół do 20.21:25 dopiero miałem chwilę odetchnienia
i dopiero teraz mnie przyssało no i się przełamało.
Bardzo dużo mnie ta pokusa będzie kosztowała?Co robić? Nie wiem, proszę o pomoc. Was.