SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Ból z tyłu barku, spięty odcinek szyjny, płaskie plecy

temat działu:

Zdrowie i Uroda

słowa kluczowe: , , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1374

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 10 Wiek 30 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 110
Cześć!
Ciekawa jestem, czy ktoś miał/ma podobny problem i co w takim razie robił/robi.

Ponad 3 tygodnie temu zaczęłam odczuwać dyskomfort w przednich aktonach barku. Wcześniej przez ok. 5 miesięcy cierpiałam na kolana, lekkie przyparcie boczne rzepek. Bardzo spinały mi się mięśnie nóg (łydki, uda, pupa - wszystko). Odbudowałam głowę przyśrodkową czworogłowego, piłam jakieś tam kolageny i łykałam pastylki od Bio Tech też na stawy. Rozciągałam się codziennie, bylam parę razy na masażach no i teraz jest już coraz lepiej z nogami. Mogę je ćwiczyć, ale bez obciążeń, mogę wreszcie chodzić dłuższe dystanse, trochę potruchtać, poskakać - ogólnie bez szaleństw, ale myślę, że wszystko idzie ku dobremu.

Natomiast tak jak napisałam, 3 tyg. temu odczułam ból z przodu barków. Nie poszłam na siłownię 3 dni, następnie zrobiłam trening tylko na plecy i biceps i następnego dnia ból się zaczął nasilać. Poszłam do fizjoterapeuty, który zajmował się moimi kolanami. Powiedział, że to przeciążenie, nakleił tejpa, rozciągnął rękę i powiedział 2-3 dni i mogę powoli wrócić do treningu, skupiając się na wzmocnieniu pleców i dobrej postawie podczas ćwiczeń (barki, łopatki). Minęło 4-5 dni i ból z przodu zaczął powoli mijać, ale przemieścił się do tyłu. Masażysta powiedział, że to raczej nic takiego, przeciążenie, wymasował (wszystko spięte - czworoboczny, równoległoboczny, obły, szyja...) i powiedział, że mogę niedługo wracać na siłownię, nie izolować barków, ćwiczyć sobie biceps, plecy, że możliwe, że jak bardzo intensywnie trenowałam, to w moich mięśniach było napięcie i jak przestałam to zeszło i dlatego mogę odczuwać ból.

Minęło parę dni, ze 2 dni było lepiej to w domku sobie poćwiczyłam z gumami bardzo delikatnie, BARDZO delikatnie biceps to jest po 20 powtórzeń 3 kg (normalnie biorę 6 kg). I ból wrócił. Zaczęło mnie konkretnie boleć (okolice tylni akton barku, mięsień obły, równoległoboczny, ciężko samemu okreslić i "wymacać" plecy). Udałam się tym razem do innego fizjoterapeuty. Na pierwszej wizycie trochę mi rozluźnił te plecy, szyję, ale powiedział, że mam FATALNE plecy. Płaskie, nie mam krzywizn i trzeba nad tym pracować, ale że ta kwestia barku to raczej nic poważnego. Zastosował masaż punktowy, znalazł ten najbardziej bolesny punkt i mocno przycisnął tak, że się mało nie popłakałam z bólu. Tył barku bardzo bolał. Przez następne 2-3 dni non stop chłodziłam, brałam przeciwzapalny Voltaren. 5 dni później troszkę przestał boleć ten tył, ale cały czas ten punkt był. Poszłam znów do niego, wymasował, rozluźnił i powiedział, że to raczej nic poważnego, że się po prostu spinam (jestem bardzo nerwowa) i dlatego to wszystko takie obolałe pospinane.

Cały czas co jakiś czas chłodzę bark, biorę po 1 przeciwzapalnym...
Przednie aktony już nic nie bolą. Mam jednak pospinane piersiowe (nie jakoś bardzo, ale trochę) - rozmasowuję je piłeczką kauczykową.
Dzisiaj np. znów boli mnie tam z tyłu, jakby przy kości naramiennej - chłodziłam, wzięłam 1 przeciwzapalny.
Boli mnie też triceps wzdłuż kości ramiennej - nieprzyjemny ból osłabiający rękę. Rozmasowuję piłeczką, jest trochę lepiej wtedy.

Na siłowni oczywiście nie ćwiczę, nie byłam już ponad 3 tygodnie.
Ćwiczę jedynie w domu - głównie nogi, trochę brzuch, ale nie bardzo mogę, bo nie mogę naciskać ciężarem na plecy, bo tam mam ten punkt bolesny. Staram się nie wymachiwać rękoma, tylko trochę, blisko siebie.
Czytałam też, że nie warto zupełnie nie ruszać rękoma, bo wtedy mogą się jakieś zrosty porobić, czy w ogóle jeszcze bardziej pospinać.
Generalnie jak cwiczę własnie jakies wykroki, potruchtam w miejscu trochę, to nie odczuwam jakoś bólu.
W ciągu dnia się nasila, trochę mija, nasila i tak w kółko.
Zakres ruchu mam 100%, w sumie jak podnosze w bok, w przód itp. to nawet mnie nic nie boli, w sensie, że staw, jednek ten PUNKT (mięsień, przyczep?) łatwo się męczy, jest obolały.

W poniedziałek idę znów do fizjoterapeuty, a za tydzień do ortopedy.

Bardzo się martwię, czy ktoś miał coś podobnego?
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

palec wybity, staw co robic

Następny temat

Puszyste włosy

WHEY premium