Mam 22 lata i postanowiłam zacząć swoją przygodę z siłownią. Otyła na szczęście nie jestem, ale ciało ujędrnić na pewno by się przydało. Ważę około 48kg przy wzroście 1,55m. Co prawda byłam na siłowni dopiero kilka razy, ale nasunęły mi się dwa pytania, na które instruktor "nie bardzo miał czas odpowiedzieć". No chyba, że po zapłaceniu za prywatną konsultację, więc jeśli znajdzie się tutaj osoba, która byłaby tak uprzejma i rozwiała moje wątpliwości to byłoby naprawdę super :)
Pierwsza sprawa dotyczy nawodnienia. Ogólnie bardzo mało piję w ciągu dnia. Jeśli wypiję pół litra wody to jest to dużo jak na mnie. Tak mam od zawsze. Do tego jakieś dwie kawy, czasem herbata. Wiem, że pić trzeba znacznie więcej, ale jakoś powiedzmy, że nie bardzo mi wchodzi. I tu pojawia się moje pytanie. Czy może to mieć przełożenie na wydajność treningów / samopoczucie / zdrowie? Jak byłam leniem kanapowym to nie stanowiło to żadnego problemu, jednak patrząc na to ile ludzie wypijają na siłowni zaczynam się martwić, że ja w siebie tyle wlać nie potrafię :)
Druga sprawa dotyczy nóg. Bardzo dużo jeżdżę na rowerze, staram się też biegać, co nie zawsze wychodzi regularnie. Podejrzewam, że to właśnie rower w głównej mierze przyczynił się do rozbudowania ud i łydek. Są umięśnione i według mnie za duże. Wolałabym, żeby jednak były bardziej smukłe, a nie aspirowały do nóg kulturysty :) I tu mam takie pytanko. Czy jest na to jakaś rada? Nie chcę odstawiać całkiem roweru, bo jest to dla mnie niejako środek transportu. Czy powinnam całkowicie zrezygnować z jakichkolwiek ćwiczeń na nogi na siłowni? I ewentualnie czy są jakieś ćwiczenia (jeśli tak to jakie), które pomogłyby te łydki i uda bardziej wysmuklić, a nie powiększać?
Mam nadzieję, że ktoś przebrnął przez cały ten tekst i zechce posłużyć jakąś radą. Pewnie pytania są dla Was mega banalne i głupie, ale tłumaczę sobie, że jako początkująca mam jeszcze prawo pytać o głupoty :D
Pozdrawiam.