Założyłem ten temat gdyż dużo ludzi szczególnie młodych co to potrenują parę lat i sprawdzą się w paru awanturach dostaje małpiego rozumu "co to nie ja",lub "nikt mi nie wyskoczy", jeśli masz solo z kumplem (co jest dla mnie bzdurą-po co się bić z kumplem?)to pół biedy,dacie sobie po razie,przybijecie piątki i git,ale bijąc obcego-nie wiesz z kim zadzierasz i może Cię spotkać przykra niespodziewajka (koleś ma sztywne kolanko do końca życia już)....
Morał z tego taki-bij TYLKO jak musisz,nie bij się na swojej dzielnicy (on tak zrobił i łatwo go znaleźli),jak już musisz się bić,to potem lepiej na jakiś czas "ucichnij".
"lepiej by trzech sądziło, niż czterech niosło..."