Witam, mam trochę nietypowy problem, bowiem postanowiłam wskoczyć na redukcję. Ograniczam tłuszcze (co nie znaczy ze je eliminuje), jem więcej ryżu, kaszy, warzyw itd ale mam za duży deficyt! Zostaje mi jakieś 450-500 kcal, a chciałam zacząć od 300 na deficycie i małymi kroczkami do celu. Tyle że nie wiem jak mam dodać te 200 kcal do jadłospisu bo po prostu nie czuje już głodu a nawet nie mam ochoty jeść, a przecież chyba o wpychanie na siłę nie chodzi. Nie jestem w stanie jeść ani większych porcji ani częściej (posiłki mam co 2,5-3,5 godziny)...
Czy ktoś wie co można z tym zaradzić?
Zaznaczę, że dopiero zaczynam przygodę z liczeniem i może jeszcze nie do końca znam tajniki tej sztuki
więc wszelkie porady przyjmę z podziękowaniem.
Obecnie mam zapotrzebowanie 1950 kcal, z umiarkowanym wysiłkiem fizycznym (ok 3-4 razy w tygodniu ćwiczenia około pół godziny).
:)