SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Cele misji: redukcja i właściwie odżywianie, czyli pytania świeżaka.

temat działu:

Ladies SFD

Ilość wyświetleń tematu: 3541

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 55 Napisanych postów 13783 Wiek 33 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 111973
Hantelki można przenosić. Nie ma w tym nic dziwnego, jakbyś wzięła je tam gdzie robisz resztę treningu, byle je odłożyć kiedy nie są używane. Najczęściej jest tak, że siłownia jest podzielona na salę z maszynami i salę z wolnymi ciężarami. Następnym razem zapisz trening i wklejaj wypiski.

what doesn't kill you makes you stronger.
▪█─────█▪

PODSUMOWANIE PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_UNKNOVVN-t953320.html

PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/Konkurs/UNKNOVVN-t933010.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 745 Napisanych postów 3413 Wiek 48 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37245
Eee, hantle rzadza :) Ja latam z nimi po calej slice jak trzeba i wpycham sie miedzy miejscowych koksow :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 86 Wiek 39 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 2143
Ja tam ekspertem od spraw ciężarów nie jestem, ale generalnie hantelki/sztanga są lepsze od maszyn. Niby działają te same mięśnie, ale przy hantelkach angażujesz także inne mięśnie, musisz się trochę napracować, żeby się nie gibać na boki, żeby te hantelki szły dokładnie tam gdzie chcesz... Pośrednio pracujesz też nad innymi mięśniami. No i uczysz się poprawnej techniki, co przy większych ciężarach będzie szczególnie ważne, żebyś sobie krzywdy nie zrobiła. Maszyny ci tego nie dają. Nie chodzi o to, że są złe, ale jeśli masz wybór, to lepiej wolne ciężary. I tak jak dziewczyny napisały, przenos je sobie, bylebyś odłożyła na miejsce na koniec.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 13 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 1284
Ojacie, ojacie :D Dobra, dzisiaj nie ogarnęłam niestety ale mam cały weekend żeby się polubić z tym miejscem i zapoznać ze sprzętem a że obłożenie koksem w weekendy jest mniejsze (hehe) to się będę czuła pewniej :D Tak czułam chyba, że coś takiego powiecie z tymi hantlami - że uruchamiają też inne mięśnie, bo trzeba ustabilizować pozycję. No ale musiałam to mieć "na piśmie" jak sądzę.

Plan na weekend: robię zakupy, zamykam się w kuchni na pół dnia, wyskakuję na jiu jitsu i zaprzyjaźniam się z hantelkami.

Zmieniony przez - Amaya w dniu 2015-01-30 21:08:25
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 13 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 1284
Więc jest tak: na siłowni byłam, nawet kilka razy, ale zrobiłam niewiele ponad jeden obwód (i to tylko na maszynach, ale dodałam jeszcze dwa ćwiczenia) i to chaotycznie, bo ludzi tyle nawaliło, że nie mogłam tego zrobić w takiej kolejności jakbym chciała ;( Troszkę się poirytowałam, najbardziej na dziewczyny, bo siedzą na tych ginekologach na przykład przez 20 minut i sobie fejsbuki i inne internety w telefonach sprawdzajooo...

Ale! Zapiszę się zaraz na trening personalny w siłce koło mojej pracy - tam mi godzina różnicy nie robi bo mogę wyskoczyć kiedy chcę i po prostu zostać dłużej. A w południe na przykład tłumów nie przewiduję ;) A trening personalny, bo się będę bezpiecznie czuła jak mi ktoś pokaże i też wytłumaczy jak będęcoś źle robiła. Postaram się ustawić na piątek i wtedy wrócę z czymś konkretnym.

Miskę trzymam, jest dobrze, nie zdarzyły mi się żadne syfy, tylko nadprogramowy banan w jeden dzień i maleńkie domowe ciasteczko u mamy w weekend. W moim wypadku to dobry wynik :D

Zmieniony przez - Amaya w dniu 2015-02-04 19:44:04
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 13 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 1284
Wróciła córka marnotrawna... Nie miałam wygodnego dostępu do komputera od mojej ostatniej wiadomości - moje maleństwo się zepsuło. Mam teraz coś na zastępstwo a więc UPDATE, a będzie tego sporo :D

SIŁKA
Tak, ogarnęłam (fanfary, oklaski i okrzyki niedowierzania). Chodzę już jakieś 5 tygodni, ale dopiero ten tydzień i częściowo poprzedni to już taki trening, że prawie krzyczę na ciężary, że mi nie podskoczą. Zaczęłam od dwóch razy w tygodniu (jeden z trenerem, jeden sama). Teraz na siłowni jestem trzy razy w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek rano). I zaczynam widzieć efekty, nie wizualne jeszcze ale siłowe. Trochę pałka jestem, bo nie zapisywałam od początku więc nie bardzo mam porównanie ale pewne rzeczy są nie do oszukania - mogę zrobić trzy serie pompek po 15, na początku w drugiej serii przechodziłam już na kolana. Fu*k yeah :D Też ćwiczenia z TRX na brzuch mi już wchodzą bez oszukiwania i ułatwiania. No i mięśnie już tak nie bolą po treningu mimo, iż dokładam ciężaru tyle, że w ostatnim powtórzeniu to już Sparta i mi twarz wykręca.

Będziemy zmieniać z trenerem ten plan treningowy, założenie było takie, że starczy na 8 tygodni, ale ja już nie nie mogę i trochę się nudzę. A już wiem, że można naprawdę pokręcone rzeczy robić na siłowni, bo jak mam z nim treningi w środy to sprawdza jak ogarniam nowe rzeczy już pod kątem zmiany planu.

Na koniec treningu (mam dwa zestawy) mam jeszcze nieco ponad 20 minut interwałów na bieżni. Nie lubię, ale robię. Ale siłkę lubię, mam nadzieję, że nikt nie ma dowodów na to, jak latami mówiłam, że siłka jest głupia, nudna i dla koksów.

TRENINGI
Ograniczyłam i wybrałam te, które są dla mnie najważniejsze albo dotarcie na zajęcia jest dla mnie najłatwiejsze. Albo wypadkowa. We wtorek mam maraton: street workout (matkoboskoicórko!), bjj i akrobatyka. Uwielbiam akrobatykę, uczymy się teraz robić sprężynkę <3 Drugie bjj mam w niedzielę i wtedy sobie z reguły zostajemy jeszcze z godzinę na macie i uczymy się tych wszystkich akrobatycznych rzeczy typu gwiazda, wszystkie możliwe przewroty, stanie na rękach, na głowie itp. Chciałam jeszcze w czwartki dobijać na podobny zestaw jak we wtorek ale na razie niedosypiam i nie mam siły. Dopóki nie znajdę czasu na spanie to czwartki raczej odpadają, a już na pewno 3 godziny pod rząd. A w poniedziałki jeszcze sobie tańczę, chociaż zajawka na taniec trochę mi już osłabła - chyba mi się wyczerpała formuła.

Jedynym dniem, w którym absolutnie nic nie robię poza gotowaniem indyka i łososia, to sobota.

DIETA
Z reguły się jej trzymam ale zdarzają mi się wpadki typu jakaś czekoladka, czy zapiekanka od wielkiego dzwonu (raz w ciągu ostatnich dwóch miechów). Starałam się trzymać tego 1800 kcal ale jak zaczęłam robić treningi na siłce trzy razy w tygodniu to częściej zdarzały mi się wpadki i rzucanie się na słodkie, zwłaszcza w ostatnim tygodniu. Pogadałam trochę z dziewczyną z maty, swoją drogą wicemistrzynią Europy w jednej ze sztuk walki (matko, jak mnie czasem motywacyjnie dopala, nawet o tym nie wie :P) i ona jest też dietetykiem sportowym. Hipoteza jest taka, że zwyczajnie mało jem i jak przeliczyłam sobie ładnie wszystko jeszcze raz to nawet przy uwzględnieniu dolnych granic przedziałów wychodzi jak nic prawie 2100. W tym tygodniu podbiję do 1900 i zobaczę jak to będzie działało. Nie chcę za dużo na raz, bo pamiętam jak mi było niedobrze jak z tego swojego absurdalnego 1400-1500 weszłam na 1800.

SEN
Tutaj nawalam. Ale jest lepiej mimo wszystko - jak się pojawiłam na forum spałam niewiele ponad 5 godzin na dobę, czasem 6. Teraz się pilnuję, żeby spać co najmniej 7 ale bywa różnie. Przede wszystkim po 7 się już budzę i nie ma siły żebym znowu usnęła. Próbuję sobie przetłumaczyć, że lepiej opuścić jeden trening i się wyspać niż potem cały tydzień na siłce być do niczego, bo deficyt snu potem mi ciężko wyrównać, nie wystarczy się wyspać kolejnej nocy. No. I niby już to wiem ale muszę sobie to wbić do tego swojego czerepa.


Podsumowując źle nie jest, ale może być zaj**iściej. I będzie, bo z tych wszystkich rzeczy zmieniła się odrobinę jeszcze jedna - więcej czasu spędzam z ludźmi, którzy myślą po sportowemu. Więc to, że ktoś nie pije na imprezie albo nie wsuwa czipsów tylko przyniesie sałatkę jest absolutnie normalne i nie wymagające wyjaśnień.

Moje treningi z ostatniego tygodnia wrzucę zaraz, jak ogarnę :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 13 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 1284
Sytuacja z treningami kształci się następująco (sorki za komentarze, bazgrolę je dla siebie a naprawdę nie chciało mi się tego usuwać przed wrzuceniem:P):

Trening A (ulubiony <3)


Trening B (ulubiony też, ale jakby mniej :P)


Takim treningiem lecę już jak zaczęłam sobie liczyć 8 tydzień :) Jest fajnie jak się to zapisuje, bo widzę, że mogę więcej :D



Zmieniony przez - Amaya w dniu 2015-04-03 20:46:30
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
lubiekaszke Redakcja SFD
Ekspert
Szacuny 471 Napisanych postów 13028 Wiek 33 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 79809
Z tygodnia na tydzień taki progres? Naprawdę?
Jak masz możliwość to nakręć filmik na początek z przysiadów i mc i wrzuć tutaj: https://www.sfd.pl/Konsultacja_techniki_wykonania_ćwiczeń-t1066619.html
Już była tutaj jedna dziewczyna co mc robiła 70kg pod opieką trenera z siłowni i musiała zaczynać od zera, bo niestety technika mocno szwankowała.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 13 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 1284
Z przysiadami na początku nie brałam tyle ile mogłam - ostatnio wzięłam więcej żeby sprawdzić. Tak samo z martwym ciągiem. Z zakrokami też nie jestem pewna - czuję, że trochę nie doceniam swoich nóg. Postaram się to w ten weekend nagrać i wrzucić dla pewności, niemniej wydaje mi się, że przysiady robię ok - już nie tylko u tego gościa to robiłam i jest ok, kolan muszę tylko pilnować. Co do MC - pewności już takiej nie mam.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pionierka na redukcji

Następny temat

ćwiczenia na ramiona pytanie

WHEY premium