Przekopałam forum wszerz i wzdłuż i jakoś nie mogę znaleźć przypadku dokładnie opisującego mój. Pierwsze co to muszę powiedzieć, że jestem w tym temacie totalnie zielona, próbowałam jakoś poszerzyć swoją wiedzę odnośnie odżywiania ale jest to tak zawiłe, że się już sama w tym wszystkim pogubiłam i nie wiem co i jak.
Mam 22 lata i 170 wzrostu, ważę aktualnie 74 kg. No patrzeć się na siebie nie mogę i tak pomyślałam, że dobrze by było pozbyć się tego paskudnego tłuszczu póki jestem młoda i może łatwiej pójdzie.
Choruję na niedoczynność tarczycy, ale od małego miałam tendencję do tycia. Aktualnie uregulowałam hormony i wyniki mam w normie.
Zapotrzebowanie wyliczyło mi na 2156 kcal/dzień. A moje BMR wynosi około 1568 kcal/dzień.
Piszę do was bo pół roku spędziłam katując się 5 razy w tygodniu na siłowni i prawdę mówiąc średnio było cokolwiek widać więc musiałam gdzieś popełniać ogromny błąd, zapewne właśnie w odżywianiu.
Bardzo zależy mi żeby pozbyć się tłuszczu z brzucha (dolna część odstaje paskudnie) i z ramion.
Chciałabym zjechać do około 62-63 kg, ale nie zależy mi aż tak bardzo na cyfrach na wadze. Chcę widzieć efekt po sylwetce.
Wykupiłam już karnet na siłownię, ale podobno ćwiczenia to 20% a 80% to odżywianie.
Czy moglibyście podpowiedzieć mi jakie posiłki powinnam spożywać? Czy włączyć białko po treningu? Co jeść wieczorami (zazwyczaj wtedy właśnie ćwiczę bo w ciągu dnia uczelnia lub praca)? Bardziej areoby czy trening siłowy? Od ilości informacji w internecie to mi już głowa paruje jeśli znalazłby się ktoś na tyle uprzejmy, aby jakoś to dla mnie uporządkować ja i moja oponka będziemy dozgonnie wdzięczne.
Dzięki