przez ostatnie dwa miesiące staram się wracać do formy po kilku latach. Podczas wyciskania leżąc podeszło do mnie dwóch chłopaków mówiąc, że są właśnie po kursie trenerskim - zginam nadgarstki, nie przykładam całej stopy do podłogi i mam 'pogłębioną lordozę' podczas wyciskania. O ile o pierwszych dwóch rzeczach faktycznie zdarza mi się zapominać o tyle wg nich nie powinienem wyginać pleców podczas wyciskania. Dodam, że tyłek mam na ławce cały czas, łopatki również przylegają i są ściągnięte. Według nich, jeśli pod plecy można coś wsunąć, to niedobrze. Czy coś się zmieniło w technice i mostek bez odrywania łopatek i tyłka już nie jest zalecany?
pozdrawiam,