Mam problem,teorytycznie na kazdym gruncie.
8 msc temu wazylem 110kg,bylem bardzo gruby,cale zycie mialem brzuch,ale przez ostatnie 3 lata nie potrafilem sie opanowac i postanowilem ze KONIEC!
Schudlem do 80kg i oczywiscie sie ciesze bardzo,ludzie sa w ''szoku'' ze tak mi sie udalo itd
Problem jest w tym ze od 3 msc nie chce spasc teorytycznie nic,waga troche sie posuwa ale w pasie bardzo malutko.
Mam diete 200g wegli 200g Bialka i 60g Tluszczu,czesto ja przekraczam ale o jakies 15g wegli wiec nie ma tragedi.
Mam genomastie co bardzo mnie przybija kiedy trenuje klatke.
Mam dosc otluszczone ramiona co przybija mnie kiedy trenuje rece bo mimo ze calkiem niezle sa umisnione to nie sa tak widoczne.. :/
jak trenuje plecy to nie czuje ''zakwasow'' na nastepny dzien a lubie to uczucie bo daje mi znac ze dobrze trenuje.
Technike mam dobra,dlatego ze ludzie ktorzy sie znaja na tym bardzo mi pomogli pokazujac wszystko i stwierdzili ze robie dobrze. Zawsze mialem nadwage i teraz sie zastanawiam jaki jest problem tego ze nie moge zrzucic? moze cukrzyca,ktora dawala sie we znaki w przeszlosci,jednak kiedy badalem ostatnio cukier to nie byl zly. Chcialbym bardzo na wakacje spelnic swoje marzenie i wygladac jak czlowiek :) co jest dla mnie smutne to to ze znajomi ktorzy nie maja wcale ''super sylwetki'' waza tyle co ja a maja plaski brzuch,mam 176cm a 80kg nie jest to ogromna nadwaga jednak widac jakbym wazyl z 90...nie jestem wstanie podciagnac sie na drazku co tez mnie przybija ze moje cialo jest bardzo ociezale,moze to powinno isc takim trybem i dac sobie jeszcze czas? moze za dlugo jestem na redukcji? moze sprobowac IF? czy po prostu wszystko robie zle i udac sie do specjalisty :)
dziekuje bardzo :)