Od niedawna nie liczę kalorii (jadłam różnie, głównie 1500 kcal). Ćwiczę 3 razy w tygodniu właśnie z Kaylą, a pozostałe 3 dni to cardio.
Jestem tego świadoma, że moja dieta nie była dopięta na ostatni guzik, jadłam słodycze, za dużo chleba i owoców. Podsumowując, za dużo węglowodanów.
W czasie wakacji przebrnęłam przez Insanity, nie schudłam w ogóle (tak, tu pewnie znowu nawaliła dieta, za mało jadłam).
Killer, Skalpel nie jest dla mnie katorgą na dzień dzisiejszy.
Zaznaczę jeszcze, że jakieś dwa lata temu nagle przytyłam z 43/44 kg do 49 kg.
Zdjęcia wrzucę w poniedziałek.
Wrzucam przykładowy dzień, postanowiłam ograniczyć owoce (max 1 lub suszone owoce z owsianką), chleb max 1 kanapka. Wiem, ze olej "kujawski" to samo zło, wiem, że moja odżywianie nie jest zbyt urozmaicone, ale cały czas się uczę i koryguje błędy.
Dodatkowo nie mam czasu gotować, szczerze to nie znoszę i jestem kompletnym beztalenciem.
PPM: ok 1400 kcal
CPM: 2000-2200 kcal. Nie wiem jaką aktywność brać pod uwagę. Poza treningiem, który trwa max 45 minut jestem w domu lub na uczelni. Mimo wszystko dużo chodzę.
Jem za dużo/za mało? Jakieś rady? Odżywka białkowa np zamiast tych jogurtów naturalnych (na druge śniadanie i podwieczorek). Chcę schudnąć 2-3 kg (nogi to moja zmora), wyrzeźbić sylwetkę (od kiedy zaczęłam ćwiczyć siłowo to widzę efekty, ale nie satysfakcjonują mnie one)
Zmieniony przez - martag1410 w dniu 2015-02-21 11:53:45
Zmieniony przez - martag1410 w dniu 2015-02-21 11:55:50