Redukcja tkanki tłuszczowej, a przyrost masy mięśniowej - jak to ugryźć?

Mimo, że stażu na siłowni mam blisko 3 lata to dopiero przed Nowym Rokiem zacząłem poważniej podchodzić do swojej sylwetki. Zwykle nie miałem diety, teraz licze kalorie i ogólnie zwracam uwage na to co jem. Moje zasadnicze pytanie brzmi, czy gdy jestem na deficycie kalorycznym możliwe jest jednoczesne budowanie masy mięśniowej? od października do poprzedniego piatku zrzuciłem 5 kg (111kg-105kg). Widze różnice m.in. w tym, że na ramionach zaczęły rysować się żyły. Jednakże wagowo powiedziałbym, że słabo to wygląda. Co zrobić, a by jeszcze bardziej podkręcić utratę niepotrzebnej tkanki. Ćwicze 3 razy w tygodniu. Po treningu siłowym robie godzine cardio, staram się jak najbardziej trzymać limitu kalorii, ale wydaje mi się że efekt mógłby być lepszy. Wiem, że na wszystko przyjdzie czas i mam w głowie, że proces ten jest długotrwały. Co moglibyście mi poradzić? Oraz jak najlepiej zmierzyć poziom tkanki tłuszczowej?

W moim odczuciu jednoczesne redukowanie tkanki tłuszczowej i budowa masy mięśniowej trochę się ze sobą gryzą. Oczywiście mamy do czynienia z czymś takim jak rekompozycja czyli jednoczesne redukowanie tkanki tłuszczowej i budowanie masy mięśniowej, ale efekt trudny do osiągnięcia, a jeśli już to u osób wspomagających się lub mocno początkujących.

W praktyce uważam, że lepiej sensownie planować swoje mikrocykle treningowe pod konkretne cele niż próbować osiągać dwa przeciwwstawne jednocześnie.

To daje nam możliwości realizacji konkretnego celu. Jeśli procent tkanki tłuszczowej w naszym ciele jest zbyt wysoki wówczas wprowadzamy deficyt i redukujemy, a jeśli jest on odpowiednio niski nic nie stoi na przeszkodzie żeby zacząć budować masę mięśniową. To dla mnie najsensowniejsze podejście do tematu.

Generalnie pomiary powinniśmy dokonywać w regularnych ostępach czasu i najlepiej na czczo. Do pomiaru tkanki tłuszczowej najlepiej nadaje się fałdomierz. Początkowo pomiary nie są łatwe ale z czasem praktyka sprawia, że dajemy sobie z tym radę co raz lepiej.




Zmieniony przez - rion10 w dniu 2023-11-23 09:23:21

Zależy jak wielki te deficyt, jeśli mały (typu -5%), to można robić rekomp, bo budowanie mięśni i spalanie tłuszczu są procesami od siebie niezależnymi. Nie działa to jednak w sposób, w który sobie wyobraża dużo osób, to jest waga nie będzie spadać o 0,5 kg tygodniowo, a bicepsy nie będą rosnąć. Raczej masa ciała pozostawałaby w tych samych granicach, ew lekko spadała (100 gramów tygodniowo np).

Jak jesteś grubym, to priorytetem jest odchudzanie się.

Lustro, miarka, zrobienie zdjęć, ew droższe metody typu badania oporności ciała.

Do obliczenia kalorii użyłem jakiegoś kalkulatora. Wyszło mi 2580 cal, z czego ucinałem kolejno 200, 300 i teraz aż 500. Od dwóch miesięcy (zacząłem po świętach) , jade na tych 2100 kalorii, nie czuje zebym był osłabiony czy coś w tym stylu, siła ciut się zwiększyła. Optycznie na pewno wyglądam lepiej niż jeszcze 4 miesiace temu, ale wydaje mi się że z takim deficytem robieniem cardio i treningiem siłowym powinno to wyglądać lepiej niż na chwile obecną. Czy to normalne, czy to ja oczekuje od siebie zbyt dużo?



Zmieniony przez - Redal w dniu 2015-02-23 16:24:17

Może dałeś za duży deficyt i po prostu spowolniłeś sobie metabolizm. Dołóż sobie kcal po 50-70 tygodniowo do 2600-2700 i potem odejmij 10 %