O IF usłyszałem już dobre 2 lata temu, raz próbowałem się jej podjąć, ale na próbie się skończyło. Teraz gdy potrafię już ostro się zdyscyplinować widzę dużą szansę żeby samodzielnie dokończyć redukcję, a potem kto wie może zbudować przyjemną masę, czego po zakończeniu współpracy z tym trenerem już w planach nie miałem.
Miałem dużo wątpliwości jak się za to zabrać. Chociaż organizm jest mówiąc wprost zmęczony to jednak strach ucinać teraz wszystkie aeroby jest. Diete w dni z samymi aerobami miałem na około 1750 kcal. W DT koło 2100 kcal.
Moje numerki:
Wiek: 19
Wzrost: 186
Waga: 67
Pas: 75
W trakcie obecnej lub już byłej redukcji spadło mi 3 kg i 4 cm w pasie. Waga i pas będą mnie tylko nakierowywać jak układać posiłki i wysiłek. Oczekiwany rezultat będzie "na oko"
Co do moich podstawowych założeń. Przede wszystkim zastanawiałem się jak ustawić sobie zapotrzebowanie na kalorie. Postanowiłem, że przy zapotrzebowaniu dziennym na poziomie 2700 kcal, dobrze będzie zacząć od 2400 kcal. Jeśli będzie mnie zalewać przez taki skok to będziemy ciąć. Będę cierpliwy, a dzięki temu lepiej poznam też swoje ciało, a że dopiero zaczynam poważniejszą przygodę z siłownią to na pewno nie zaszkodzi. Wysiłek fizyczny oprócz siłowego 3x w tygodniu to: aeroby po treningu siłowym w formie marszu po 25 minutek oraz nowość dla mnie HIIT w DNT (5 min marszu na start, 10 min HIIT , 5 min marszu dla wyrównania oddechu). Mam już przyzwyczajenie, że codziennie chodzę na siłkę więc tego nie zmienię, ale na spokojnie będę bawił się od nowa wysiłkiem i badał, co najlepiej na mnie działa. Sama zamiana 55 min truchtu na 25 minut spokojnego marszu myślę pozwoli mi na regenerację, a zachowa nawet minimalną ciągłość aerobów.
Co do diety. 2400 kcal rozpisałem sobie na 4 posiłki. Okienko żywieniowe 7/17 (od godziny 10.00 do 17.00). Zastanawiałem się czy ciężko będzie się przestawić z 6 posiłków w ciągu 16 godzin na 4 w ciągu 7, ale zamiast zastanawiać się zrobiłem tak już wczoraj i dzisiaj, i jest bardzo dobrze psychicznie więc tak zostawię. Dzięki temu już zauważyłem, że mogę lepiej nawadniać organizm bo jak wcześniej ciężko było uzupełniać mi płyny bo to albo przed posiłkiem, albo po posiłku, a potem to mam zajęcia, praca i woda leciała głównie na treningu. Teraz w pracy po 3 herbatki, w domu już zeruję od 17 butelkę litrową, same pozytywy póki co.
Sama dieta rozpisana wstępnie jest jak podam niżej. Oczywiście nie po to piszę w tym dziale żeby spamować takim jedzeniem dzień w dzień. Śniadanko sobie zostawię bo jest wyborne, ale resztę uczty będę z czasem odważniej rotował z czasem, gdy dobrze wybadam reakcje mojego organizmu na planowane zmiany.
WĘGLE: 199G BIAŁKO: 143G TŁUSZCZE: 102G
POSIŁEK NR 1 : 10.00
PŁATKI OWSIANE 50 G
MIÓD 10 G
JOGURT NATURALNY 180 G
ORZECHY LASKOWE 20 G
MIGDAŁY 20 G
ŻURAWINY 5 G
RODZYNKI 5 G
SŁONECZNIK 10 G
DYNIA 10 G
BANANY SUSZONE 10 G
POSIŁEK NR 2 : 13.00
MAKARON RAZOWY 65 G
SER GOUDA 30 G
OLIWA Z OLIWEK 15 G
SOS DO SPAGHETTI KNORR 22 G + POMIDORY
KURCZAK 130 G
TRENING
POSIŁEK NR 3 : 16.00
MAKARON RAZOWY 75 G
WARZYWA NA PATELNIE 225 G
WPC 30 G
POSIŁEK NR 4 : 17.00
MASŁO ORZECHOWE 50 G
MAKRELA 100 G
WARZYWA NA PATELNIE 225 G
Nad treningiem siłowym się jeszcze zastanawiam, jutro pierwszy trening HIIT, a co będzie w czwartek to pomyślę jutro w pracy Ale najpoważniej rozważam wejście ze splita na FBW i robienie 3 etapu wg rozpiski z jednego z artykułów, a dokładniej:
1.Przysiad
2.Wyciskanie
3.Martwy ciąg
4.Military press
5.Wyciskanie wąskim chwytem z flarowaniem łokciami ( prowadzenie w bok)
6.Uginanie ze sztangą prostą
Wszędzie 4s po 8/10p
Na końcu zdjęcia. Tak to wygląda na dzisiaj. Może nie jest źle, było gorzej, ale widzę jeszcze pole do poprawy, tłuszcz do spalenia i na tym się skupiam. Ważne jest dla mnie żeby dieta i ćwiczenia stały się przyjemnością, w ostatnich dniach tak nie było.
Zmieniony przez - Termigez w dniu 2015-02-24 22:15:06