Lekarz zalecił jakieś
śmieszne ćwiczenia które nic nie pomagały, żadnej innej pomocy nie otrzymałem również prócz propozycji podłożenia się pod nóż (od trzech "specjalistów" z dupy, oczywiście nie tylko z tej przyczyny l4 l5), na rehabilitację nfz nigdy się nie doczekałem, prywatnie chodziłem do fizjoterapeuty, jednego z lepszych i bardziej znanych w kraju który próbował nieco to rozciągnąć, ale z niezbyt ciekawym skutkiem, pomagało praktycznie tylko na dzień wizyty.
Ogólnie po dobrych kilku tygodniach czy już miesiącach nie pamiętam ćwiczyłem na siłowni, wszystkie ćwiczenia wykonując na siedząco bądź leżąco, do mc czy przysiadu wróciłem po dobrych 3 latach i oczywiście z ciężarem nie powalającym, po zbyt pewnym poczuciu sie na treningach dyskomfort potrafi powrócić.
Dodatkowo ze swoich obserwacji mogę powiedzieć że zdecydowanie częściej nawraca ból gdybym leżał w łóżku caly dzień, niż pracował fizycznie czy trenował.
Odnośnie ćwiczeń, ulgę przyniósł również powrot do sw przy którym oczywiście rozciąganie to stały element treningu.
Zmieniony przez - Amentoris w dniu 2015-03-16 20:37:30