Dieta vs tabletki na odchudzanie

danka_1988

Bardzo się cieszę, że znalazłam ten temat, bo wczoraj kupiłam na promocji te tabletki GO! Slim, o których pisała marlenas. Jeszcze ich nie zaczęłam łykać, gdyż mam podobne wątpliwości jak ona. Najbardziej zastanawiam się nad konsekwencjami stosowania tego typu środków. Jestem świadoma tego, co piszecie, czyli że najważniejsza jest dieta i ćwiczenia. Ja chciałam łykać je jako coś dodatkowego, wspomagającego. W wakacje moja siostra wychodzi za mąż, więc chciałabym jak najszybciej osiągnąć, jak najlepsze rezultaty. Oczywiście nic kosztem zdrowia, dlatego proszę powiedźcie, czy mogą być jakieś znaczące powikłania związane z tabletkami na odchudzanie. Może warto ich spróbować? Proszę o radę, bo sam nie wiem co zrobić. A ślub coraz bliżej.

Skorzystaj z regulaminu działu - wypełnij ankietę jak należy i wtedy można coś radzić.

A Ty tylko odgrzewasz stare tematy!
W taki sposób sensownej porady NIE UZYSKASZ!

tabletki/spalacze doskonale nadają się jako wsparcie diety czy treningu
choćby jako element dodający motywacji

niestety nie zastąpią diety

w sumie trening też jest słabym bodźcem ( będzie krzyk?)bo można trenować ciężko i godzinami bez wpływu nawagę ( zapaśnicy, sztangiści, wyciskacze, strongmani, itp/itd)
oczywiście zarobkowi trenerzy będą przekonywali o cudach czysto-technicznych, tajemnych treningów
a i tak trening obwodowy jest nie do pobicia

konsekwencja w diecie, w zdecydowanej większości przypadków gwarantuje sukces

Szukam jakiś inspiracji i faktycznie trochę tak jest, że jak brałam Perfect slim to działało to nie tylko na odchudzanie, ale także jako motywator (jak już kupiłam i biorę to muszę ostro zachrzaniać! - i tak było). Bez treningów ostrych jednak się nie obędzie.

Ehh.. I to jest własnie największy problem kobiet.. Podatność na indoktrynację...
I niejedna babka która utyła (powody mogą być oczywiście różnorakie - bo choroby hormonalne potrafią drastycznie zmienić masę ciała ale generalnie tak naprawdę to przyczyną jest śmieciowe jedzenie) chce nagle i w przyspieszonym tempie stracić to czego zrobiło się w nadmiarze.
Jena z moich koleżanek tutaj ma w podpisie motto: "Nie spasłam się wczoraj - nie schudnę jutro" - i jest to święta prawda.
Wszystko jest w głowie - a głowę należy przestawić na świadome myślenie w tematach takich jak odżywianie i ruch a nie liczyć na to że jakieś cudowne piguły przyspieszą ten proces.

Dla mnie osobiście - to wciąganie takich rzeczy to próba oszukania samej siebie. Tabletka moją motywacją??? Motywacja to widok siebie w lustrze, ciuchy które nagle jakimś cudem zrobiły się za małe... A wtedy ruch i dieta i efekty będą. A przy okazji w portfelu zostanie jakaś kwota którą można naprawdę sensowniej zainwestować. W karnet na siłownię lub klub fitness chociażby.

Jak się takowy wykupi - to lepsza motywacja jak dla mnie - w przypadku myślenia "kupiłam to muszę skorzystać".



Zmieniony przez - Corum w dniu 2016-01-13 09:11:18