Domyślam się, że jest to ważne, ale nie rozumiem trochę idei liczenia kalorii. Jeżeli kalkulatory (te mniej perfekcyjne) nie są w 100% wiarygodne to po co liczyć kalorie? Nie można by się po prostu zdrowo odżywiać? Mam na myśli odrzucić słodycze, smażone rzeczy i inne takie. I jeść wtedy kiedy jesteśmy głodni? Bo w sumie na moim przykładzie potrzebuje 3.4 tys kalorii dziennie aby utrzymać wagę przy intensywności 3-5 treningi w tyg. Jak wiadomo, każdy trening jest inny i jeden ćwiczy 30 minut i nawet się nie spoci, a drugi prawie mdleje na treningu. Więc w zależności od treningu, zapotrzebowanie kalorii może się nawet wahać o kilkaset, więc dlaczego nie może się wahać nie patrząc na treningi? Co tak na prawdę jest kluczowym elementem diety, dostarczanie tych ustalonych % konkretnych składników? (Białka, węglowodany, tłuszcze) Czy kalorie, czy coś o czym nie wiem i nie przychodzi i do głowy.
Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieje, że w miarę jasno wytłumaczyłem moją zagadkę, pozdrawiam.