Ćwiczyć mogę jedynie między 21 a 23. Spanie koło północy. Pobudka 5-6. Wczoraj odstawiłem trening o 21, od 22 zacząłem jeść, a jako, że lubię zjeść zdrowo to połączenie mostków wieprzowych (tylko chude mieso, tluszcz oskubywałem), piersi z kurczaka, ziemniaków gotowanych, jakichś ostatków ryżu, kaszy gryczanej, dwóch papryk, kilku pomidorów, cebuli, resztki brokuła i jednego serka wiejskiego, koper na karfolach no i KEFIR to było wyzwanie, aby do północy to zjeść i położyć się spać. No co ja będę mówił - wyszło 200 B 90 T 350 W, ile trzeba kartofli do 200 wegli to sie domyslcie... Nie powiem, lubię sobie pojeść, ale bez przesady. A możliwości przerobowe to ja mam i jak żona zobaczyła ile zamierzam zjeść to się za głowę złapała, bo wiadomo jak zdrowe jedzenie wychodzi objętościowo....
Tylko nie wygląda to na zdrowe podejście, na pewno się nie czułem "zdrowo". W DNT okno 18-23 i mialem wtedy 2500kcal to luuuuuzik, a spania takiego dawno nie mialem - ZDROWO. Natomiast DT jest 3000kcal no i to nie jest zdrowe samopoczucie po jedzeniu.
Myślę nad alternatywą
DT okno od 22 do 23 - 1500-2000kcal to jeszcze powinno sie udać
następny dzień - DNT dodatkowo 5-6 dodatkowe 1000-1500kcal "śniadanie". Generalnie resztki których nie dam rady w DT nocą zjeść.
potem DNT traktuję normatywnie 18 do 23 2500kcal
Czy to w ogóle ma ręce i nogi? Czy to dalej będzie IF? Przed treningiem wole nie jesc, bo mi gorzej idzie. Tylko normalnie z 1500-2000kcal to w DT zjadalem w ciagu dnia i reszte strzelalem po treningu.
blat i ogień