http://images70.fotosik.pl/795/ade8006dc4f10da7gen.png
http://images67.fotosik.pl/797/1293cf45e4340e8egen.png
Ci, którzy myślą, że nie mam się czym przejmować, bo to normalne u nastolatków mogą teraz doznać szoku, ponieważ mam prawie 27 lat... Tak, to nie żart. Całe życie zmagam się z tym... ale to nie czas, by się tutaj użalać. O dziwo wcale nie jestem chudy jak się tutaj komuś wydaje. Przy wzroście 183 cm, ważę na pewno ponad 80 kg (nie wiem ile ponad, bo nie ważyłem się parę miesięcy, ale tak to wyglądało wtedy). Chociaż jeszcze 7 lat temu byłem strasznym chudzielcem. W szkole średniej ważyłem jakieś 20 kg mniej. Nadal jednak moje ramiona wyglądają jak u gimnazjalisty.
Muszę wam powiedzieć, że miałem różne przygody z siłownią. Parę lat temu trwało to nawet ponad rok, ćwiczyłem wszystkie partie ciała jakie mogłem + dobre odzywianie, miałem fajną klatkę, nogi i kaloryfer na brzuchu, jednak ramiona praktycznie nie drgnęły. Potem musiałem wyjechać za granicę, gdzie nie było możliwości na ćwiczenia.
Teraz moja sytuacja wygląda tak, że mieszkam sam, pracuje i studiuje zaocznie, do tego trochę działam w internecie, dlatego nie miałbym za bardzo czasu na siłownie. W domu ćwiczę hantelkami na stojąco i robię brzuszki. Tylko do takich rzeczy mam tutaj warunki (nie mieszkam u siebie). Poza tym mam boczne skrzywienie kręgosłupa i niektóre ćwiczenia mogłyby mi tylko zaszkodzić. Nie ma np. mowy o chodzeniu na siłownie i podnoszeniu sztangi, to mi strasznie szkodziło, już kiedyś próbowałem.
Wiem, że zaraz dacie mi jakieś rady typu siłownia + dieta itd., ale chciałbym się dowiedzieć na początek...
Czy to normalne, że wszystkie inne części ciała mi tyją, a ręce stoją w miejscu? Wiem, że powiecie - "To wina diety". Ale nie jem gówna. Nie stołuje się w fast-foodach. Nie jem białego pieczywa. Głównie ryż, mleko, musli, ziemniaki, makaron (+dodatki). Znam calą masę facetów w moim wieku, którzy przy podobnym wzroście i wadze nie chodząc na siłownię mają normalny wygląd rąk. Powiem więcej, oni są chudsi ode mnie, a ramiona mają normalne. Czy może u mnie problem wynikać z czegoś innego? No nie wiem, brak jakichś hormonów czy geny. Może najpierw powinienem się udać do lekarza? Tylko do jakiego, skoro rodzinny wyśmiał mój problem. A problem niestety jest, ponieważ pracuję fizycznie i mam kłopoty z podnoszeniem różnych cięższych rzeczy.
Znał ktoś podobny przypadek, z którego dało się jakoś wyjść?