Jakieś dwa miesiące temu złapałem paskudnego wirusa. Nie mogłem się z łóżka ruszać, miałem gorączkę, potworny ból mięśni itd. Męczyłem się z tym tydzień i kiedy myślałem, że już jest ok wirus przerzucił się niżej (zapalenie cewki moczowej). Byłem z tym u lekarza, zapisał mi jakieś antybiotyki i po tygodniu było ok, albo myślałem, że jest ok. Od tamtego czasu co jakiś czas (raz na tydzień-dwa) znowu łapie mnie gorączka i bóle mięśni. Trwają one krótko, bo zazwyczaj po dwóch dniach jestem z powrotem w pełni sił. Wczoraj byłem na siłowni i tam miałem dosyć ciężki trening (martwy ciąg, przysiady). Dzisiaj rano obudziłem się i czułem, że coś jest nie tak a po dwóch godzinach leżałem już w łóżku.
Myślicie, że to jest zwykłe przetrenowanie czy coś powiązane z wcześniejszą chorobą? Bo nigdy wcześniej nie miałem czegoś takiego. Treningi mam 6 razy w tygodniu, 3x siłownia i 3x sw plus niekiedy basen w wolny dzień. Dietę mam dosyć dobrą, witaminy i minerały uzupełniam w tabletkach, więc ich też nie powinno brakować.