przeprowadziłem we własnym zakresie weryfikację słabych i mocnych stron mojego treningu oraz diety i prosiłbym o sugestie, jak mogę ruszyć do przodu. Poniżej moja subiektywna ocena samego siebie.
Dieta - mocne strony
Węglowodany - złożone z ryżu paraboiled, kaszy, ciemnego pieczywa i pieczonych ziemniaków; proste z owoców (banan, pomarańcze, daktyle, suszone śliwki i żurawina)
Tłuszcze - oliwa z oliwek praktycznie do wszystkiego, masło do kanapek, orzechy (migdały, nerkowiec) jako przekąska; tłuste ryby 1-2 razy tygodniowo (pieczony w piekarniku łosoś; makrela mi się przejadła); żółty ser (gouda) do tostów na ciemnym pieczywie; serek wiejski jako przekąska
Białko - mięso pieczone do kanapek i na obiad, swojskie wędliny, smażona pierś i tuńczyk do sałatek; żółty ser; jajka
Warzywa - pomidory, papryka, sałata, brokuły, mrożone mieszanki warzywne
Napoje - kranówczanka z cytryną, herbata czarna z cytryną, sporadycznie kawa
Kalorie i proporcje - dzięki już kilkuletniemu doświadczeniu wiem, co zawierają poszczególne produkty spożywcze i w jakiej ilości, jak również potrafię mniej więcej zbilansować posiłki (mogę przesadzać z białkiem czasem...) Obecna dieta bez liczenia kalorii pozwala mi utrzymywać wagę na niezmiennym poziomie
Dieta - słabe strony
Pozwalam sobie na 2-3 kostki niegorzkiej czekolady dziennie
Jem za dużo keczupu (praktycznie każdy obiad z pieczonym mięsem i ziemniakami, do niektórych sałatek)
Czasem dorzucę sobie majonezu do sałatki
Chyba niski jakościowo ser żółty
Małe zróżnicowanie warzyw
Małe zróżnicowanie posiłków - praktycznie codziennie 2 razy dziennie jem kanapki
Niedokładne ustalenie proporcji i kaloryczności - w styczniu i lutym spisywałem kalorie i zrzuciłem 4 kg, ale mnie to wykończyło psychicznie
Trening - jak wspomniałem w ankiecie nie mogę wykonywać (tzn. mogę, ale niepoprawnie technicznie) wyciskań ze sztangą. Poza tym po podciąganiu bardzo mnie bolał nadgarstek i wolałem sobie odpuścić (zresztą jak siebie samego nagrywałem to widziałem, że jedna ręka pracuje bardziej niż druga)
Trening A
Przysiad tylny - 5x20, 5x40, 5x60, 5x80, 5x100, 5x110, 5x120
Wyciskanie hantli stojąc - 5x15, 5x20, 5x20, 5x20, 5x20, 5x20
Martwy ciąg - 5x60, 5x90, 5x110, 3x120
Uginanie ramion z hantlami - 8x5, 7x10, 6x10 (niedawno wprowadziłem)
Podciąganie wyprostowanych nóg w zwisie - 7, 7, 7 (niedawno wprowadziłem)
Rozciąganie - nie zawsze się zmuszę
Trening B
Przysiad tylny - 5x20, 5x40, 5x60, 5x80, 5x100, 5x110, 5x120
Wyciskanie hantli leżąc na ławce poziomej - 5x15, 5x26,25, 5x26,25, 5x26,25, 5x26,25, 5x26,25
Wiosłowanie hantlą jednorącz - 5x26,25, 5x32,5, 5x32,5, 5x32,5
Dipsy - 8, 7, 6 (niedawno wprowadziłem)
Podciąganie wyprostowanych nóg w zwisie - 7, 7, 7 (niedawno wprowadziłem)
Rozciąganie - nie zawsze się zmuszę
Czasem próbuję wprowadzić do tego wszystkiego bieganie 2-3 razy w tygodniu po 20 minut, ale to przebiega zrywami.
Moim zdaniem, nie mam większych problemów z doborem jakościowym posiłków i proporcjami składników, ale nie umiem zbyt długo trzymać kalorii. Nie mam problemów z zachowaniem jakości posiłków na spotkaniach, sporadycznych wyjściach na miasto czy imprezach rodzinnych.
Jednak trening jest do bani, tzn. jakieś tam podstawy są, ale nie widać w tym wszystkim jakiegoś konkretnego pomysłu ani celu, więc tak sobie pomacham, zrobię co zaplanowałem, zapiszę każdy trening, popracuję trochę nad techniką, ale tak naprawdę poza nogami nie widzę efektów (oczywiście, ja sprzed 3 lat a teraz to niebo i ziemia, ale w porównaniu do osób z moim stażem uzyskiwane wyniki i wygląd nie powalają) Poza tym moja wrodzona wada nie pozwala na wykonywanie zupełnie podstawowych ćwiczeń (walczyłem z tym długo, ale w końcu odpuściłem), tak więc w wielu przypadkach muszę zdać się na hantle. Ponadto nie mam ustalonych konkretnych dni i godzin - tzn. treningi są co 2-3 dni, ale w zależności od zajęć zmieniają się dni tygodnia. Treningów raczej nie odpuszczam - poza chorobą i wyjazdami na wakacje (kiedyś ćwiczyłem i naprawdę nie było to rozsądne) Kupiłem sobie kreatynę, ale chyba działa bardziej jak placebo - wymyśliłem sobie, że pomoże mi na niezbyt dobry trening. W sterydy się nie bawię, bo za mało na ten temat wiem (choć studiuję medycynę)
Jestem otwarty na wszelkie sugestie, jak niewielkimi zmianami, krok po kroku, mogę dopracowywać swój trening i zacząć osiągać lepsze rezultaty.