Rozumiem frustrację. Nie wiem - z tego wynika, że najwolniej tyłaś jedząc wegańsko, pogorszyło się po dodaniu mięsa i jaj. Masz jakieś menu z tego okresu? Pamiętasz jak jadłaś w okresach, kiedy trzymałaś wagę?
Nie masz może jakiś problemów trawiennych? Jak reagujesz na dodanie mięsa, wszystko w porządku?
Wiesz- nie ma wyjścia. Musisz po prostu nie poddawać się, wrzucać rozpiski i będzie się patrzeć co działa, a co nie.
Jest na tym forum paru dobrych dietetyków, jest sporo kobiet ze wszystkimi możliwym problemami zdrowotnymi. Coś się może wykombinuje.
No i polecam przekopanie się przez forum w poszukiwaniu dzienników kobiet o podobnych problemach.