Na początku powiem, że już od długiego czasu borykam się z problemami na drodze żołądek-wątroba-jelita.
Pierwszą rzeczą jest to, że na czas robienia masy potrzebuję jakiegoś lekkiego śniadania, szybkiego, które będzie zdrowe, niedrogie (student), miało sporo kalorii (więcej niż 550cal), no i smakowało.
Płatki owsiane spoko, ale mogę zjeść ich max 60g powyżej zaraz zaczynają się problemy żołądkowe, na orzechy mam alergię, więc nie wiem co dorzucić. Robienie jajek za dużo zajmuje czasu. Gdybym miał robić codziennie śniadanie na 20 min to spał bym tylko po ok 4godz (praca).
Z kanapek ciężko uzyskać 500cal
Blendera nie mogę używać o 4 rano bo sam w mieszkaniu nie jestem...
Więc musi być albo szybkie, albo takie które może z wieczora przetrzymać gotowe do rana (i nie w lodówce bo piekarnika i mikrofalówki nie mam). Do tego rano mam ściśnięty żołądek i chce mi się haftować, więc musi być smaczne.
Problem mam też z obiadem.. niestety po ryżu mam takie gazy, że mi rozrywa jelita, makaron i kasza gryczana już trochę lepiej, ale nie idealnie, po ziemniakach ok, ale nie daję rady ich jeść codziennie. Póki co ciągne na wspomagaczach trawienia z apteki, ale ile można..
Jeśli macie jakieś porady to piszcie ;)
Dzięki i pozdrawiam :)