Karnityna sprawdzona w praktyce okazuje się kichą. Bimek coś pisał, że nawet działa... przy 5g dziennie.
A co do kawy, to coś Ci zacytuję:
"Przez pierwszych 30-40min treningu organizm spala zapasy glikogenu i dopiero po tym czasie do produkcji energii wykorzystywane są wolne kwasy tłuszczowe. Warto to uwzględnić podczas planowania treningu. Nie oznacza to jednak, byś miał specjalnie wydłużać trening, kosztem jego intensywności - zwłaszcza jeżeli walczysz ze zbędnym tłuszczykiem. W walce z nim pomaga również mała czarna. Kofeina przyspiesza metabolizm, hamuje apetyt, nasila spalanie tłuszczu; jest także środkiem pobudzającym, powoduje uwalnianie adrenaliny i noradrenaliny. Jeden ze składników zielonej herbaty natomiast hamuje wydzielanie enzymu. który rozkłada zdrenalinę i noradrenalinę, a tym samym wydłuża działanie kofeiny"
Jeśli nie chesz się bawić w ECA i
stymulatory tarczycy, to zwykła kawa okazuje się najlepsza. IMHO szkoda kasy - bo trzeba wydać naprawdę sporo - na karnitynę, fat burnery itp.
Pozdrawiam
Doradca w dziale suplementacja
członek-mafia.suple.hardcor.pl
specjalista masażu leczniczego