Opowiem krótko moją historię, coby się z leksza przedstawić, bo to mój pierwszy wpis na forum.
Meritum sprawy i moje zapytanie jest pogrubione poniżej, więc możesz przejść od razu do sedna pomijając owy wstęp.
Ćwiczę z przerwami od czterech lat. Wykonywałem przez 3 lata ciężką pracę fizyczną. Efekty moich treningów były słabe, jeśli chodzi o budowanie "idealnej sylwetki". Główną bolączką było pogodzenie wytężonej pracy fizycznej, dwuzmianowej, z prowadzeniem regularnej diety, treningów i studiów, których się podjąłem. Jedyne, co w tym okresie osiągnąłem, to w zasadzie unormowanie wagi, która wahała się w przedziale 74-82 kg (przy wzroście 182cm) w ostatnich latach i uzyskanie dosyć sporej siły mięśniowej (która, bez wątpienia, w pracy na stoczni była niezbędna).
Teraz, od roku, można powiedzieć "awansowałem" , z uwagi na doświadczenie w pracy, umiejętności i nabyte wykształcenie. Diametralnie zmieniła się moja podać dziennego zapotrzebowania kalorycznego (oczywiście na mniejsze). Mam wreszcie czas na treningi. Teraz jestem na ostatniej prostej w ukończeniu studiów. Zostanie mi praca, rodzina i masa wolnego czasu. Z tym wiąże się moje pytanie, bo chcę w końcu zadbać o odpowiednią aparycję i formę, na jaką ciężko było mi zapracować przez ostatnie lata.
Urosła mi oponka, wywaliło mi boczki przez ostatni rok, z uwagi na złą dietę i małą ilość aktywności fizycznej. Wydolność też oklapła. Waże teraz 82kg i mam sporą, bo aż 22-25% poziom BF'a w organiźmie. Od miesiąca jestem na diecie redukcyjenj, są pierwsze efekty.
Dieta, jaką mam, jest zbilansowana. Trenuję, 3 razy w tygodniu, intensywny trening obwodowy (link poniżej) oraz, również 3 razy w tygodniu, biegam na czczo 40-50 minut (w dni nietreningowe). Ogólnie rozpiera mnie energia. Zastanawiam się, czy wprowadzenie do tego wszystkiego 3 kolejnych treningów, tym razem interwałowych, ma sens?
poniedziałek - bieganie na czczo
wtorek - trening obwodowy
środa - bieganie na czczo
czwartek - trening obwodowy
piątek - bieganie na czczo
sobota - trening obwodowy
niedziela - spacery z rodzinką i zamawiam największą pizzę na obiad, jaką lubię, tak w nagrodę :D
efekty treningów są, siła prawie w ogóle nie spada, tłuszczyk powoli schodzi, samopoczucie, zadowolenie i wydolność rosną. czy dodanie interwałów na czczo lub po lekkim śniadaniu w dni, w których mam przewidziany, po południu, trening obwodowy, przyniosłyby porządane efekty, tj. większe spalanie tkanki tłuszczowej? a może 40-50 minut biegania zastąpić interwałami lub czymś innym, na czczo?
dziękuję za rady, niech siła będzie z nami :D