Od kilku już lat mam mówiąc w prost duże piersi -,- Byłem u lekarza, potwierdził gino, przepisał Tamoxifen. Brałem kilka miesięcy, ZERO efektów (nawet w większych ilościach). Schudłem ponad 15 kilo i nie wygląda to teraz dobrze. Brzuch zmalał, ręce, ramiona, plecy itd. też, ale piersi zostały takie jakie były. Nawet są większe, bo ćwiczę kilka razy w tygodniu (klata, barki, ręce + 30min interwałów na rowerze dziennie), może nie jakoś intensywnie, ale powolutku.
Niestety nie mam zgody na operację, taki charakter rodziców :c Nie i już, nawet mówią, że dobrze wyglądam, a tak na prawdę mógłbym w stosunkowo dużym staniku chodzić :D
18 wybija za półtora roku. A gino mam od czasów podstawówki z tego co pamiętak (6ta klasa chyba). Możliwe, że jest już za późno na leczenie?
Czy jeśli ćwiczyłbym i zrzuciłbym kilka kilo + do tego wyrzeźbił górne partie ciała (barki, ręce, plecy, bo klatka tylko pogarsza, ale i tak ćwiczę :D) byłyby pozytywne zmiany?
Dorzucam jeszcze cytat z pewnej strony, czy to prawda?
"Jeśli okaże się, że to wina hormonów, naturalnie powinniśmy schudnąć, aby zmniejszyć poziom estrogenów. Komórki tłuszczowe wytwarzają żeński hormon estrogen, który przedostaje się do krwiobiegu i może być pośrednią lub bezpośrednią przyczyną problemów z ginekomastią."
Dzięki za przeczytanie i za ewentualną, nawet najmniejszą pomoc, pozdrawiam :)
P.S. zdjęcia mogę później dodać.