mam pytanie do osób które nabawiły się tej przykrej kontuzji. Może zacznę od początku.
3 lata temu zacząłem ćwiczyć, wpierw rekreacyjnie pół roku, kolejne pół już przy wsparciu tego forum. W pół roku udało mi się zgubić 17 kg i w momencie, gdy chciałem z redukcji wejść na masę, zacząłem odczuwać kujący ból w lewy łokciu. Przerwałem treningi i udałem się do ortopedy. Ten skierował na rehabilitację : laser, krio, ultradźwięki, magnetronik. Łącznie pół roku zabiegów i łokieć jako tako już nie bolał ale wciąż nie nadawał się do ćwiczeń. W tym czasie by zapobiec niekontrolowanemu przyrostowi tłuszczu, wsiadłem na rower. Pech chciał że długo nie pojeździłem i jedna z moich rowerowych wycieczek zakończyła się wypadkiem. Upadłem na kontuzjowaną rękę i do łokcia golfisty dołączył tenisisty :( Znów rehabilitacja i znów leczenie nie do końca uwieńczone sukcesem. Minął rok a oprócz lewej ręki, mimo braku ćwiczeń, zaczął boleć prawy łokieć od wew. strony :( Załamany udałem się do prywatnego ortopedy (jednego z polecanych). Ten zbadał i zalecił po zastrzyku ze sterydów w każdy łokieć. Pomogło ale tymczasowo. W między czasie faszerowałem się suplementami na scięgna, które tak naprawdę g**** dawały.
Zupełnie zdołowany, zacząłem szukać pomocy w sieci. Polecono mi falę uderzeniową. I mimo sceptycznego nastawienia o dziwo pomaga.
Jestem już u finiszu zabiegów i łokcie już nie bolą. Ale fizjoterapeuta zaleca jeszcze przerwę po zabiegach w wysiłku fizycznym.
I teraz pytanie do Was.
Ponieważ chciałbym wrócić do ćwiczeń siłowych jak ćwiczyć z łokciem golfisty i tenisisty by za chwilę znów kontuzja się nie odezwała? Czy jest to w ogóle możliwe? Czy jestem skazany na rezygnację i mogę zapomnieć o wyrzeźbieniu sylwetki?
Wiek: 37
Waga: 78
Wzrost:: 189