cheat day + trening na czczo

Obecnie jestem na diecie low carb i raz na dwa tygodnie pozwalam sobie na cheat daya ale juz takiego do granic przyzwoitosci - jesc jakby nie bylo jutra. Raczej unikam mc donaldow, kfc i tego typu rzeczy - duzo ale w miare zdrowo. Zazwyczaj po takim dniu jestem tak zapchany ze nastepnego dnia rano nie jestem jeszcze bardzo glodny (normalnie jem 2300 kcal a przy cheat day okolo 4500 kcal wiec raczej nie ma sie co dziwic)

Czy dobrym pomyslem nastepnego dnia jest np. wypicie bialeczka i pojscie na rower na 1 - 1.5h z rana? Takie cardio na czczo. Potem po powrocie jakis szejk mleko + jogurt naturalny + banan + lyzka miodu i gdzies po pol godziny wegle zlozone i bialko np. makaron pelnoziarnisty + 4 bialka jajka + jedno zoltko. Czy lepiej normalnie zjesc sniadanie i trening o zwyklych godzinach?

Jeżeli to redukcja to nie wiem co Ci doradzić. Jeżeli Ty cheat day robisz 1/ew na redukcji to kiepsko :) Coś z metody solarosa(z naszego forum)? Bo jeżeli nie masz doświadczenia za dużego w tych tematach to może się to nie za dobrze skończyć ale jak uważasz. Jeżeli ten cheat day ma być Twoim rytuałem i będzie to w normie co tydzień o podobnej kaloryczności to ten rowerek 1,5h na czczo też może być. Zawsze to trochę kcal spalisz które poprzedniego dnia zrobiłeś.

Wszystko zależy od poziomu bf jaki masz , dobrze cheat day robić poprzedzający intensywny trening np.
Za mało danych żeby coś doradzić