Jakieś 2 tygodnie temu byłem u dietetyczki. Przy okazji wykonała analizę składu ciała. Dane są następujące:
Wiek: 22 (Metaboliczny 32)
Wzrost: 2m
Waga: 125kg
Waga mięśni: 90,9kg
Tłuszcz: 23,8%
Metabolizm spoczynkowy: 2955 kcal
Nawodnienie: 54,9%
Masa kości: 4.6
Trenuję kickboxing 3 razy w tygodniu po półtorej godziny od kilku miesięcy (bardzo intensywne treningi). Do tej pory dużo śmieciowego żarcia, gotowe produkty, duży indeks glikemiczny. 2 litry coli (lub więcej) + badziewia typu cola zero, paczka chipsów dziennie to norma, oczywiście cukier do herbaty to konieczność. Obecny majonez. Waga cały czas stała w miejscu, ewentualnie +/- pare kg.
To co zmieniam:
- Nie kupuję napoi, nawet tych zero. Niepotrzebna chemia. Raczej herbata (niestety jak na razie z cukrem) + woda (do której coraz bardziej się przyzwyczajam)
- Redukuję częstotliwość kupowania chipsów. Ciężko od razu to rzucić, jem odkąd pamiętam
- Unikam przetworzonych, gotowych produktów
- Staram się dokładać warzywa, ale z tym ciężko. Nie tyle, że zupełnie nie lubię, co nie smakują mi dokładane na siłę
- Przestałem jeść pszenne pieczywo, staram się zwracać uwagę na IG
Chciałbym się zapytać o kalorie i rozkład makroskładników. Dietetyczka rozpisała mi śmieszną dietę na 3 tys. kalorii, w której musiałbym jeść rzeczy, których nawet nie widziałem na oczy, w dodatku niedobre i nie ma bata, że tak bym wytrzymał. Myślałem, żeby ustalić próg kaloryczny na ok.3500 kcal ze względu na treningi (skoro spoczynkowy wynosi prawie 3000).
Czy mogę ustalić sobie np. 150-200g białka dziennie, a resztę makroskładników dostarczać akurat tak jak danego dnia wyjdzie?
Czy 3 treningi (które miałem do tej pory) + 1-2 razy w tygodniu basen będzie ok?
Nie chodzi mi o jakąś super-uber redukcję, w której spada tylko tłuszcz. Jestem świadomy, że jak nie będę trzymał się sztywnej rozpiski to efekty będą trochę gorsze. Ale wolę nieidealne efekty niż katowanie się, sztywne rozpiski.
Z góry dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam.