rzucicie fachowym okiem ?
staram się od 2 miesięcy ( dieta+ćwieczenia ) i cały czas mam wrażenie że coś w moim jedzeniu nie gra.
Centymetry lecą, ale oponka na brzuchu nie do ruszenia.
KOBIETA
27 lat
68 kg
176 cm
[z kalkulatora]
Aby utrzymać wagę: 2593 kcal -> jakieś gigantyczne! pizza non stop!
15% białka: 389 kcal = 97 g
55% węglowodanów: 1426 kcal = 357 g
30% tłuszczu: 778 kcal = 86 g
trening w skali tygodnia:
2 x cardio /30 min/ + siłowe
3 x Ashtanga Yoga
2 x bieg 5-8 km
kolacja jest u mnie zawsze potreningowa.
zdarza mi się biegać na czczo.
* do obiadu - zawsze sałatka + oliwa z oliwek
* nie smażę - grilluje albo piekę
* soki robię sama - wypijam ok 3-4 szklanek dziennie / w zastępstwie za słodycze /
* nie słodzę
* pije dużo wody
* zielona herba/ kawa/ śiemię lniane/ otręby
* wino zamiast piwa
* z cheat mealami walczę, żeby nie zamieniały się w cheat weekendy
Poradźcie proszę co uciąć albo gdzie dodać żeby ruszyć metabolizm.