Potrzebujemy:
- jaja kurze 2szt.
- mleko kokosowe 80g
- mąka owsiana 50g
- banan 180g (dwa małe)
- maliny 30g
- kakao gorzkie (te z wiatraczkiem) 20g
- płatki migdałowe 25g
- czekolada gorzka 70% Wawel 40g
- słodzidło
Przygotowujemy wszystkie składniki i mikser/blender. Banany kroimy w plasterki i wrzucamy do blendera razem z jajkami i mlekiem kokosowym, blendujemy. Dorzucamy kakao i mąkę owsianą, ponownie blendujemy. To jest moment, w którym możemy dodać jakiś słodzik, chociaż muffinki dzięki bananom są słodkie same z siebie. Dzisiejsi odbiorcy to łasuchy, więc dorzuciłam 5 rozpuszczonych tabletek stevii.
Masa ma konsystencję gęstego jogurtu. Powoli wlewamy masę do foremek (ja używam silikonowych), muffinki słabo rosną, więc wypełniamy foremki prawie całkowicie. Do środka każdej muffinki wkładamy maliny (dzięki malinom babeczki są wilgotne w środku, można kombinować z wiśniami/truskawkami etc). Wrzucamy do piekarnika ustawionego na 180 stopni na około 20 minut, sprawdzamy patyczkiem, czy wszystko już gotowe.
Kiedy muffinki leżakują w piekarniku, w kąpieli wodnej rozpuszczamy gorzką czekoladę. Po wystudzeniu smarujemy wierzch babeczek i obsypujemy migdałami. Wcinamy wszystkie na raz